Marcin Miller od ponad 30 lat funkcjonuje na scenie disco polo. Jego hity - chcąc nie chcąc - zna prawie cała Polska (posłuchaj!).
Pomimo sławy, koncertów i wielu występów artysta jakiś czas temu zszokował opinię publiczną, wyznając że jest... bankrutem! Taką wiadomość dostał bowiem z banku.
Marcin Miller: Według systemu bankowego jest bankrutem
Marcin Miller już kilka lat temu zdał sobie sprawę, że jego kariera muzyczna nie będzie trwała wiecznie.
Do tego okres pandemii pokazał, jak krucha może być to branża, bowiem z powodu lockdownu wielu muzyków z dnia na dzień zostało bez środków do życia, gdy zakazano organizowania koncertów i innych imprez masowych.
Wtedy to Miller przerzucił się na bardziej "przyziemną", lecz dochodową działalność i otworzył hurtownię jaj. Z powodu pandemii jego dochodu spadły jednak o ponad 70 %, więc banki nie chciały sfinansować nowego biznesu gwiazdora.
"Kiedyś banki same do mnie dzwoniły i oferowały kredyt. Jednak w moim oddziale pracuje nowa osoba, człowiek, który mnie nie zna, i kiedy wpisuje mnie do systemu, a mu się wyświetla spadek dochodu o 70 procent, to mówi, że nie mogę dostać kredytu. Pech chciał, że przez pandemię wszystko się poprzewracało i według systemu bankowego po prostu jestem bankrutem" - wyznał swego czasu w "Fakcie" Miller.
Marcin Miller otworzył hurtownię
Postanowił jednak się nie poddawać i nie odpuszczać. W końcu udało mu się dostać kredyt.
"Ale czy ja płaczę? Czy wyciągam pieniądze? Nie. Jeśli kredyt się należy i można go wziąć, a system bankowy pomaga przedsiębiorcom, czy jak w moim przypadku - mikroprzedsiębiorcom, to staram się korzystać z tych dobrodziejstw i tyle" - mówił.
Dzięki dywersyfikacji źródeł dochodów Miller z większym spokojem patrzy w przyszłość. Inne gwiazdy powinny uczyć się od niego zaradności...
Zobacz też:
Lider zespołu Akcent może liczyć na sporą emeryturę. Tyl zarobi gwiazdor disco polo
Marcin Miller rezygnuje? Najpierw wypadek, a teraz taka sensacja
