Już sześć tygodni po urodzeniu synka Jasia (2) pojawiła się na planie „Rodzinki.pl”, nagrała też reklamę dla operatora sieci komórkowej.
Małgorzata Kożuchowska (45) była w komfortowej sytuacji. Na planach specjalnie dla niej przygotowano pokoik z dziecięcym łóżeczkiem, by w przerwach między ujęciami zajmowała się Jasiem, którego zawsze zabierała do pracy.
Swoje zawodowe życie aktorka dopasowała do potrzeb upragnionego synka.
Dla niego zrezygnowała z pracy w teatrze, choć to właśnie występy na żywo przed publicznością cieszą aktorkę najbardziej. Jednak specyfika pracy na planie filmowym jest zupełnie inna niż w teatrze, który wymaga od aktorów długich godzin niezmąconych niczym prób.
Na szczęście dyrektor Teatru Narodowego Jan Englert (73) ze zrozumieniem podszedł do rozterek młodej mamy i dał artystce zgodę na dłuższy urlop.
Według grafiku, Małgorzata powinna wrócić na scenę w przyszłym roku. Jej ostatnią przed urlopem rolę w „Kotce na gorącym blaszany dachu” przejęła Edyta Olszówka (44).

Jednak w planach jest nowa premiera z jej dużą rolą. Mają być też wznowione inne spektakle z udziałem gwiazdy.
"Małgosia też już tęskni ze sceną, cieszy się, że będzie mogła wrócić" – mówi tygodnikowi "Świat i Ludzie" jej koleżanka z teatru.
Z informacji gazety wynika, że aktorka nie podjęła jeszcze decyzji czy z Jasiem zostanie niania, czy odda synka do prywatnego żłobka polecanego jej przez przyjaciółki.
"Wciąż się waha" – mówi informator tygodnika.
Jest pewne, że gwiazda chce zrobić to, co będzie najlepsze dla dobra Jasia.


