Od odejścia jej drugiego męża, Waldemara Dzikiego, minęły ponad dwa miesiące, ale Małgorzata Foremniak wciąż czuje ból w sercu. Chociaż rozstali się pięć lat temu, byłego męża traktowała jak kogoś bardzo bliskiego. Oboje udowodnili, że po rozwodzie można się jeszcze lubić i żyć w zgodzie.
Były mąż pozostał jej przyjacielem, na którego mogła liczyć w trudnych momentach. Był obok, gdy odchodzili rodzice aktorki, najpierw mama Marianna, a potem ojciec Kazimierz.
Nie kryła obaw, kiedy po rozwodzie Waldemar Dziki poświęcił się pracy dyrektora generalnego ukraińskiej stacji telewizyjnej "Ukraina" i związał się z Ukrainką Martą Eljasiak (33 l.). Młoda projektantka wnętrz była młodsza o 26 lat i skoncentrowana na własnej karierze w Polsce. Interesowała się także dziennikarstwem i marketingiem, a swoim pasjom poświęcała bezgranicznie.
Były mąż potrzebował kobiety, która będzie dla niego wsparciem w codziennym życiu. Małgorzata obawiała się, że zabieganej Marcie nie starczy czasu na pielęgnowanie relacji rodzinnych. Jednak gdy bliżej poznała dziewczynę, poczuła do niej sympatię.
Tematów do rozmów nie brakowało: obie są estetkami, interesują się sztuką, kochają podróże. Gdy Małgorzata kupiła apartament na warszawskim Powiślu, nowa partnerka Waldemara - właścicielka studia projektowania wnętrz - zaangażowała się w jego urządzenie. Panie zaczęły spędzać coraz więcej czasu razem i zaprzyjaźniły się. "Po śmierci męża Marta nie jest w najlepszym stanie, Małgosia podtrzymuje ją na duchu. Planują wspólną podróż do Barcelony, miasta które obie kochają, a Marta rozwija tam karierę" - mówi informator "Świata i Ludzie".
Małgorzata słynie ze swego dobrego serca i wrażliwości. Teraz znów pokazuje, że można na nią liczyć. Nie zostawia w biedzie przyjaciół, których doświadcza los.










