"Fakt" sugeruje, by Tomek w wolnej chwili powtórzył przepisy ruchu drogowego, szczególnie te o prawidłowym parkowaniu.
"Przed koncertem Woody'ego Allena w warszawskiej Sali Kongresowej nie sposób było znaleźć wolne miejsce parkingowe. Makowiecki nie zamierzał jednak odjeżdżać zbyt daleko. Zaparkował tuż za przejściem dla pieszych" - relacjonuje tabloid.
"Zadowolony z siebie, razem z żoną Reni Jusis, udał się prosto na koncert. A to, że ludzie nie będą mieli którędy przejść? Cóż, to nie jego zmartwienie" - czytamy.
