Po zniknięciu autorskiego programu Majewskiego z ramówki TVN plotkowano, że to kara dla gwiazdora, który bez wiedzy szefostwa podpisał lukratywny kontrakt reklamowy. Teraz stacja pozwala Szymonowi wrócić na antenę. Ale pod pewnymi warunkami...
Jak ujawnia "Fakt", satyryk ma przede wszystkim "bywać", i to nie tylko na firmowych eventach, ale także szeroko rozumianych "warszawskich salonach". Podobno władze stacji liczą, w ten sposób przypomni o sobie widzom, którzy znów zaczną postrzegać go jako gwiazdę TVN-u, a nie "pana z reklamy"...
O tym, że Majewski się przejął i słucha swoich szefów, świadczy fakt, że w ostatnią niedzielę (27 listopada) grzecznie zasiadł na widowni podczas finału "Tańca z gwiazdami".
