Reklama
Reklama

Krzysztof Ziemiec: Uwiódł żonę w niecodzienny sposób!

"Do domu przenoszę tylko dobre emocje i w żadnym wypadku nie zaniedbuję najbliższych!" - mówi Krzysztof Ziemiec (48 l.). W tym roku prezenter z żoną Danutą obchodzić będzie 18-lecie ślubu.

Poznali się na początku lat dziewięćdziesiątych na karnawałowej prywatce. "Powiedziałem, że jestem rozwozicielem mleka. Uwierzyła, co mnie trochę zdziwiło" - wspomina dziennikarz, zdobywca dwóch Telekamer w kategorii Informacje - Osobowość.

Czytaj dalej na następnej stronie

Dziś już po nim nie widać, że cudem uniknął śmierci w pożarze swojego mieszkania na warszawskim Ursynowie, ratując żonę i trójkę dzieci. Mimo traumatycznych przeżyć zachował pogodę ducha, choć nie od razu nabrał dystansu do tragicznych wydarzeń z czerwca 2008 roku. "Po wypadku nie jestem już tym samym człowiekiem, inaczej patrzę na świat. Mądrzej, z dystansem, nie ekscytuję się bez potrzeby. Żyję głębiej. Miesiące spędzone w szpitalach i długotrwała rehabilitacja uświadomiły mi, jak wiele ważnych rzeczy mi umknęło" - opowiada dziennikarz. "Był pośpiech, nieustanna bieganina, człowiek nie miał czasu się zatrzymać".

Reklama

Czytaj dalej na następnej stronie

Do pracy jeździ metrem, dziwi się dlaczego niektórzy z jego znajomych wolą psioczyć na korki w swoich samochodach. Codzienne obowiązki go cieszą i sprawiają, że nie skupia się na tym "co już było", lecz idzie do przodu, z optymizmem patrząc w przyszłość. "Często wracam do domu późnym wieczorem. Zmęczony, głodny, a tam jeszcze pies czeka, by z nim wyjść, a dzieci pytają, czy im pomogę w lekcjach. Dla mnie doba jest za krótka, ale staram się nie narzekać. Kiedyś sprzeczaliśmy się z Danusią z byle powodu, dziś wydaje się to głupie i małostkowe" - przyznaje.

Po pełnym wrażeń dniu potrafi znaleźć jeszcze czas na nordic walking. "Do jego uprawiania przekonały mnie po wypadku panie rehabilitantki. To nie tylko świetny relaks, ale kapitalny sposób na naturalne rozciąganie każdej partii mięśni. Musiałem cały czas ćwiczyć, aby moja zniszczona poparzeniem skóra powróciła do normalnego stanu" - zwierza się Krzysztof Ziemiec.

Czytaj dalej na następnej stronie

Chciał jak najszybciej dojść do formy, by robić to, co lubi najbardziej. Aktywnie wypoczywać z bliskimi. "Naszym ulubionym miejscem jest tonący w zieleni Park Ujazdowski. Marianna i Ola śmigają na wrotkach, a Franek szaleje na rowerze" - zdradza.

Najlepiej wycisza się na działce pod Warszawą. Odziedziczył ją po rodzicach i, jak mówi, to idealne miejsce, by oderwać się od codziennych spraw, przyjrzeć się, jak kwitną kwiaty, pozrywać bazylię, miętę, szałwię czy oregano, o które dba jego żona. "W ciężkich czasach, na początku lat osiemdziesiątych, działka dostarczała nam warzyw i owoców. Teraz przyjeżdżam z wewnętrznej potrzeby, bez żadnego musu przycinam żywopłot" - śmieje się prezenter. Zaraz po pracy potrafi wsiąść w samochód, by wśród dziewięćdziesięcioletnich jabłoni spędzić kilka godzin w ciszy i spokoju. "Przez cały rok żyję bardzo szybko i intensywnie, nie mam wiele czasu na czytanie książek czy pójście do kina, do teatru" - mówi. "Tutaj mogę zwolnić, zrelaksować się, znaleźć chwilę dla rodziny. Bez pośpiechu porozmawiać, pośmiać się, pożartować. Nie używam tam nawet komputera, mamy tylko mały telewizor, bo w moim zawodzie muszę być cały czas na bieżąco".

Czytaj dalej na następnej stronie

Dzisiaj jest pewien jednego: "Rodzina to podstawa! Warto się starać, a czasem poświęcić wiele, aby móc co jakiś czas zobaczyć uśmiech najbliższych i usłyszeć od nich czułe słowo. Warto mieć dom i najbliższych, do których można wrócić i na których można liczyć!" - mówi z przekonaniem. To dzięki najbliższym ma siłę, by stawiać czoło wyzwaniom, jakie niesie życie.

Pod koniec lutego zmarła jego ukochana mama. Dziennikarz spędzał z nią przy szpitalnym łóżku każdą wolną chwilę. "Żona daje wsparcie, ale mama to była mama. Chciała, żebym był dobrym i uczciwym człowiekiem. Myślę, że udało się jej wychować mnie w ten sposób. I cieszę się, że przekazała mi wiele wartościowych nauk" - wyznał po jej odejściu Krzysztof.

Autor: Artur Krasicki

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Ziemiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy