Reklama
Reklama

Krzysztof Cugowski i jego żona Joanna: Dali sobie drugą szansę

Dwadzieścia lat temu lider Budki Suflera wyjechał w trasę koncertową po USA. Na jednym z występów zobaczył Joannę, Polkę mieszkającą w Stanach. Ta znajomość wywróciła ich dotychczasowe życie do góry nogami. Jak dziś, po wielu wspólnie spędzonych latach, postrzegają ryzykowną decyzję, którą wówczas podjęli?

Gdy się poznali, byli dojrzałymi ludźmi, mającymi własne rodziny. Joanna wiodła w USA dostatnie życie u boku męża i 3-letniej córeczki Julii. Z kolei Krzysztof miał żonę Małgorzatę i dwóch nastoletnich synów: Wojtka i młodszego Piotra. Oboje nie szukali miłosnych przygód czy romansów. Jednak los zgotował im niespodziankę. Po koncercie Joanna zaprosiła członków zespołu do domu. Między nią i wokalistą od razu zaiskrzyło.

Reklama

Każde słowo, gest niosło emocje. Ten wieczór uzmysłowił im, że zakochali się w sobie. Gdy Krzysztof wrócił do Polski, godzinami potrafili rozmawiać przez telefon. - Nie umiałam obronić się przed tym uczuciem, ale i żyć, oszukując męża. Wszystko mu wyznałam i podjęłam decyzję o powrocie do Polski - wspomina Joanna.

Początki były trudne. W Lublinie, rodzinnym mieście wokalisty, wynajęli kawalerkę. - Nie myśleliśmy o konsekwencjach, a za wszystko trzeba w życiu płacić - wyznała żona muzyka. Miała wyrzuty sumienia, że zabrała córkę z jej środowiska. Krzysztof zamartwiał się z powodu synów. Obaj boleśnie przeżyli fakt, że ojciec rozstaje się z ich matką. Piętrzące się problemy zaczęły odbijać się na związku Krzysztofa i Joanny.

W końcu ukochana artysty zdecydowała się wrócić do USA, by wszystko przemyśleć. - Walczyliśmy z tą miłością, próbowaliśmy skończyć naszą relację, lecz bezskutecznie. Tęskniłem, gdy ukochana wyjechała, to wtedy zdecydowałem się na rozwód - wspomina Cugowski.

Znów były długie rozmowy przez telefon i miłosne wyznania. Joanna ponownie przyjechała do Lublina. Postanowili dać sobie drugą szansę. Wykorzystali ją w stu procentach. Krzysztof okazał się cierpliwym opiekunem Julki. Traktował ją jak własną córkę. - Z Julką trzymam sztamę. To świetna, samodzielna dziewczyna - opowiada wokalista o zaletach przyszywanej córki. Joanna poznała synów ukochanego: Wojtek miał wtedy 20 lat, Piotrek 17.

- Starałam się nie wtrącać w ich wychowanie i życie, bo od tego są matka i ojciec. Dziś mam z nimi przyjacielskie układy - opowiada.

Choć oboje pragnęli dziecka, zdecydowali się na nie dopiero po kilku latach wspólnego życia. Najpierw był ślub w Ameryce. Zależało im bowiem na kameralnej ceremonii, bez błysków fleszy, tylko w towarzystwie świadków i najbliższej  rodziny. Po powrocie do Polski okazało się, że Joanna jest w ciąży. Wkrótce na świat przyszedł ich syn Krzysztof junior. Początkowo małżonkowie wiedli skromne życie, w kupionym na kredyt mieszkaniu.

Dopiero, gdy płyta "Bal wszystkich świętych" okazała się hitem, kupili dom. Przed laty Cugowscy walczyli ze sobą o przywództwo w rodzinie. - Joanna prowadzi firmę, jest rzeczoznawcą majątkowym, żadnych szefów by nie zniosła. W domu też jest bossem, a ja robię, co pani każe - śmieje się wokalista. I dodaje: - Jesteśmy szczęściarzami, mogło nam się nie udać. Powtórzyłbym identycznie, bez zmian moment, kiedy poznałem swoją drugą żonę. Wszystko, co się wtedy wydarzyło, powtórzyłbym jeszcze raz.


Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Cugowski | Rolnik szuka żony 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy