"Nie było ciebie tyle lat" - piosenka, którą czterdzieści lat temu nuciła cała Polska - do dziś jest muzyczną wizytówką Krystyny Giżowskiej, choć została napisana dla innej wokalistki...
Nagrałam ją przypadkiem, właściwie w przerwie programu, który robiłam w radiu z Asocjacją Hagaw. Następnego dnia wyleciałam na pół roku do Japonii, a gdy wróciłam, okazało się, że moją piosenkę śpiewa cała Polska"
Krystyna Giżowska miała zaledwie 14 lat, gdy zadebiutowała na estradzie z koszalińskim Zespołem Pieśni i Tańca Transportowiec. Wkrótce potem - jeszcze przed maturą - została finalistką Giełdy Piosenki oraz podjęła współpracę z big-bandem Ryszarda Poznakowskiego i zdobyła nagrodę publiczności na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu.
Zanim została... księgową z dyplomem ukończenia technikum ekonomicznego, miała już na swoim koncie dziesiątki koncertów z zespołami wojskowymi Flotylla oraz Radar i wiedziała, że nigdy nie będzie pracowała w wyuczonym zawodzie.
Chciałam śpiewać, choć za występy dostawałam grosze. Tak mocno parłam w stronę muzyki, że w ogóle mi to, że nie zarabiam na śpiewaniu, nie przeszkadzało"
Kariera Krystyny Giżowskiej w stanie wojennym
Pierwszy solowy występ na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Soczi w 1976 roku przyniósł Krystynie Giżowskiej drugą nagrodę i otworzył drzwi do kariery w całej socjalistycznej Europie. Piosenkarka niemal z dnia na dzień stała się gwiazdą w NRD, Czechosłowacji i Związku Radzieckim.
Wkrótce po tym, jak w 1981 roku Krystyna Giżowska zdobyła Grand Prix na Festiwalu Krajów Nadbałtyckich w Szwecji, w Polsce wprowadzony został stan wojenny...
Mimo zamkniętych granic, wokalistce pozwolono jednak opuścić kraj i odbyć zaplanowane wcześniej półroczne tournée po Japonii. Po powrocie przyłączyła się do bojkotu mediów i jej kariera stanęła w martwym punkcie.
Dopiero w 1984 roku wróciła na estradę i od razu zdobyła główną nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie, po czym niespodziewanie wyjechała z mężem - dźwiękowcem Wojciechem Olejnikiem - do Niemiec i przez kilka lat regularnie występowała w słynnej berlińskiej Friedrichstadt-Palast.
Kiedy w 1990 roku wróciliśmy do Polski, byłam w ciąży. Kupiliśmy dom pod Łodzią, gdzie stworzyliśmy sobie cudowny azyl. Mąż, syn Marcin, dom, praca... Byłam bardzo szczęśliwa"
Krystyna Giżowska wygrała walkę z rakiem
Pewnego dnia, a było to w połowie 2003 roku, Krystyna Giżowska dowiedziała się, że ma guzka w piersi. Od razu zdecydowała się na operację.
Uratowano mi pierś i życie. Ale wkrótce potem rak znów mnie zaatakował. Powiedziałam lekarzom, że jak trzeba, to niech wszystko usuwają. Okazało się, że trzeba"
Krystyna Giżowska twierdzi dziś, że dwa razy udało się jej wygrać ze śmiercią, ale nie dałaby rady, gdyby nie miała u boku ukochanego mężczyzny. Wojciecha Olejnika, z którym idzie przez życie już 35 lat i który jest też jej menadżerem, nazywa mężem idealnym.
Dobrze gotuje, lubi robić zakupy, zna się na biznesie. Codziennie dziękuję losowi, że go mam"
Krystyna Giżowska - choć już jakiś czas temu osiągnęła wiek emerytalny - wciąż jest aktywna zawodowo. W swej ofercie koncertowej ma kilka różnych godzinnych recitali (m.in. "Przeboje" i przygotowaną z myślą o dzieciach "Kosmiczną deskorolkę"), poleca też swoje usługi jako... konferansjerka i gospodyni muzycznych biesiad.
Wykonawczyni przebojów "Nie było ciebie tyle lat", "Przeżyłam z tobą tyle lat" i "W drodze do Fontainebleau", który nagrała w duecie z Bogusławem Mecem, od dziesięciu lat prowadzi w Łodzi agencję artystyczną "Solo", ma własne studio nagrań (korzystała z niego m.in. Violetta Villas), zajmuje się organizacją koncertów.
Prywatnie piosenkarka uwielbia pracować w przydomowym ogrodem, chodzi na długie spacery z psem, uprawia gimnastykę i marzy o... wnukach.
Daj mi, Boże, trochę zdrowia i koncertów oraz wciąż dużo, dużo miłości"
Zobacz również:










