Kożuchowska wcale nie chciała wychodzić za mąż! "Nie ma obowiązku życia w małżeństwie!"
Małgorzata Kożuchowska powiedziała sakramentalne "tak" w 2008 roku. Od tamtej pory codziennie przekonuje się, że decyzja o związaniu z Bartłomiejem Wróblewskim była najlepszą, jaką mogła podjąć. Choć Małgosia bardzo ceni swoją prywatność, niedawno w rozmowie z Jastrząb Post ujawniła nieco szczegółów na temat swojego małżeństwa. Okazuje się, że Kożuchowska wcale nie paliła się do składania przysięgi w kościele. Aktorka długo zwlekała, zanim podjęła decyzję o związaniu się z kimś "na dobre i na złe".
Każde małżeństwo ma swój przepis. Każde małżeństwo jest inne. Ja też uważam, że nikt nie ma obowiązku życia w małżeństwie. To jest rodzaj powołania. Niektórzy czują się szczęśliwi, będąc żoną, czy mężem, a innym jest to do szczęścia niepotrzebne. Mnie się wydawało przez wiele lat, że nie jest mi to potrzebne do szczęścia
Wszystko się zmieniło, gdy w kwietniu 2005 dziennikarz Bartłomiej Wróblewski przypadkiem wpadł na aktorkę w samolocie do Rzymu. Oboje pędzili wówczas do Watykanu, by pożegnać się z Ojcem Świętym. Ponownie ich drogi skrzyżowały się dopiero po latach i wtedy właśnie Małgosia zrozumiała, że Bartek jest miłością jej życia.
Przyszedł taki moment, kiedy poczułam, że bardzo chciałabym być z kimś w życiu, do kogo będę miała pełne zaufanie, kogo będę kochała i od kogo będę czuła tę miłość i to będzie taki związek, który będzie do końca życia, że da mi takie poczucie bezpieczeństwa i wewnętrznego spokoju. Ale to trzeba poczuć. Ja to poczułam, udało się, jestem szczęśliwa. I polecam
Dziś para wychowuje 7-letniego Jana i wygląda na to, że uczucie między aktorką i dziennikarzem jest nadal równie silne co 14 lat temu. Spodziewalibyście się po niej takiego podejścia?
Zobacz też:
Małgorzata Kożuchowska "łapie oddech" na majówce w Toskanii. Aż zareagował Andrzej Duda!
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!











