Przez wiele lat tysiące kobiet, zwłaszcza młodych głodziło się i wpędzało w choroby, żeby dorównać wzorcom urody promowanym w kolorowych magazynach. Wreszcie same modelki i gwiazdy zaczęły otwarcie mówić o tym, że ich wizerunki na okładkach są wynikiem pracy sztabu wizażystów, fryzjerów, specjalistów od oświetlenia i grafików, biegłych w sztuce retuszowania zdjęć.
W geście sprzeciwu wobec opresjonowaniu kobiet przez promowanie nierealistycznych wzorców urody, największe gwiazdy aktorstwa i modelingu zaczęły pokazywać się publicznie bez makijażu, a na wybiegi pokazów mody wkroczyły modelki plus size. Nie wszystkim się to spodobało. Agnieszka Kaczorowska uznała na przykład, że ruch body positive to nic innego jak promowanie bylejakości, brzydoty i, jak to ujęła, „taplanie się w błotku”, a życie powinno polegać na tym, by w znoju i trudzie wspinać się na bliżej nieokreślony szczyt:
Koncentracja na pozytywach, na wdzięczności, na wszystkim co dobre i PIĘKNE właśnie, jest tym, co pozwoli Ci iść na szczyt, a nie siedzieć w Twoim lub czyimś błotku, w którym tak miło się taplać, bo przecież mnóstwo ludzi siedzi tam z Tobą. To dalej błotko, choć wszyscy krzyczą, że to prawda, dystans i akceptacja, to moim zdaniem jest to po prostu wygodne błotko, czyli maska, którą zakładasz, aby pasować do reszty otoczenia.
Wpis Agnieszki zdążyło już skrytykować wiele osób, w tym Zofia Zborowska i Julia Rosnowska, sugerując, że skoro Agnieszka tak rzeczywiście myśli, to musi być bardzo nieszczęśliwą osobą, bo życie pod ciągłą presją nie prowadzi do niczego dobrego.
Korwin-Piotrowska i Chutnik miażdżą Kaczorowską
Echa jej niefortunnego wpisu nie milkną. Właśnie na jego temat postanowiły wypowiedzieć się Karolina Korwin-Piotrowska, Maffashion i Sylwia Chutnik. Karolina w swoim wpisie wytyka Agnieszce, że właśnie próbuje zniszczyć wieloletnia pracę psychologów, edukatorów i aktywistów, akurat kiedy kobiety zaczęły rozumieć, że nie muszą być pod każdym względem ideałami, tylko po prostu szczęśliwie żyć:
Lata pracy edukatorów. Psychologów. Aktywistów. Z czasem i mediów. Lata pracy nad ludźmi wciskanymi w straszny schemat. Znane kobiety i mężczyźni pokazują nam, ze nie są idealni. Że życie i czas odciskają na nich piętno. Że nie ma ludzi doskonałych. Że żaden retusz nie przykryje bólu. Że ważne są emocje. A opakowanie... no cóż, jest dodatkiem. I teraz to. Celebrytka - zasięgi prawie 400 tysięcy, "ekspertka" śniadaniówek - opowiada krzywdzące kocopoły o "modzie na brzydotę", o ruchu body positive. Że to brzydkie. Że ze "wspólnego błotka". Zmęczone. Nieładne. Niezadbane. I celebryci jeszcze się dziwią temu, ze wzbudzają pusty śmiech? Agresję? Przecież to jest zadufanie w sobie na poziomie niemal choroby. To jest szkodliwe. Niech to sobie piszą, ale niech mają świadomość, ze docierają do wielu osób. I te osoby mogą ranić.
Korwin-Piotrowska znana jest z tego, że potrafi wyrażać swoje opinii w sposób bezpośredni. Z Agnieszką też się nie patyczkuje. Wprost zarzuca jej przemoc emocjonalną:
Ile razy słyszeliście, ze jesteście "brzydcy"? Jakaś część waszego ciała jest "brzydka" albo nie taka jak powinna? Że o siebie nie dbacie, że jesteście zwykli, niezadbani, nieładni. Gorsi. Pewnie wiele razy. Ja też to słyszałam. Masę razy. To jest przemoc. Nie może być na nią przyzwolenia. Kiedyś już to pisałam: to wy dajecie im głos, to wy dajecie im iluzję bycia ważnym, bycia ekspertem, dajecie im lajki, zasięgi, napęd do pisania takich bzdur.I tak, każdy ma prawo być zmęczonym. To nie znaczy brzydkim. I jeszcze, z ostatnich dni: Polki są na ostatnim miejscu w Europie, jeśli chodzi o akceptację swojego wyglądu. To przyjdzie im celebrytka prosto ze swej reklamowej bańki i dowali.
Swoje trzy grosze postanowiła wtrącić też znana blogerka modowa, Maffashion. Jak zauważyła na InstaStory, utożsamianie akceptacji siebie, również w wersji zmęczonej i bez makijażu, z brzydotą to jednak spora przesada:
Brzydota i niedbalstwo. Pokazywanie słabości i udawanie dystansu? Pokazywanie zmęczenia, normalności - brak walki o swoje ja i "markę osobistą"? Dziwne to. Chyba i ja się kwalifikuję (czasem) do grupy "moda na brzydotę". Albo źle zrozumiałam. Albo jestem za mało refleksyjna i mądra, aby zrozumieć to, co napisała Aga.
Pisarka i feministka Sylwia Chutnik, która od lat walczy o to, by kobiety przestały stawiać przed sobą nierealistyczne wymagania i pozwalać na to, by ktoś im mówił, jakie mają być, jak wyglądać i jak się zachowywać, napisała:
Podobno body positive to szkodliwa moda, która daje przyzwolenie na bycie zaniedbaną i taplanie się w „błotku”? No to posłuchajcie 42 letniej laski ze zdjęcia: całe k**wa życie muszę się zmagać z oceną mojego wyglądu tylko dlatego, że jestem kobietą. Piszę, zrobiłam doktorat, znam się na kilku rzeczach, ale i tak jestem rozliczana z tego, czy mam wystający brzuch, za duży nos czy cokolwiek innego. Staram się tym nie przejmować i na szczęście nie mam zwyczajnie czasu na cudze jazdy, ale serio wolałabym, aby w XXI wieku wreszcie odpieprzyć się od tego, kto się jak nosi. Przez swoje kolorowe włosy, dziary i kolczyki miałam problemy na ulicy, w szkole. Byłam wyzywana, opluwana, nie wpuszczana do sklepów. Dlatego nie zgadzam się, kiedy jedzie się po wyglądzie innych osób. Botoks, piercing, no make up? A róbcie se co chcecie. Bądźcie szczęśliwe i miejcie gdzieś porady i pierdy innych osób. Zwłaszcza takich, co oceniają inne. To trudne, dobrze o tym wiem. Ale inaczej będziemy ciągle się oceniać i dyscyplinować, zamiast po prostu dobrze bawić. Peace.
Kaczorowska się tłumaczy
W końcu do tych zarzutów postanowiła się odnieść sama Agnieszka. Oczywiście zapewniła, że wcale nie chciała przekazać tego, co przekazała, w ogóle miała co innego na myśli i została źle zrozumiana:
Teksty kontrowersyjne często spotykają się z brakiem zrozumienia sensu danego tekstu. Nie ma nic o wyglądzie zewnętrznym w ostatnim poście. Nie piszę o tym, czym jest kanon piękna, bo tak jak napisałam - piękno to pojęcie względne. Życzę wam, abyście dostrzegli piękno w sobie, ponieważ każdy, ale to każdy piękno w sobie nosi. Tego piękna wokół nas jest mnóstwo. Życzę wam, żebyście poczuli dziś to piękno zamiast siedzenia i scrollowania różnych postów, które pozwalają tylko taplać się w swoim błotku.
Powiało hipokryzją?










