Aktorka w rozmowie z TVP Polonia podkreśliła, że skala zjawiska przemocy domowej jest ogromna i nie dotyczy wyłącznie tzw. rodzin czy środowisk patologicznych.
"Występuje niezależnie od zarobków, wykształcenia, środowiska, miejsca zamieszkania. Zawsze może znaleźć się mężczyzna, który na zewnątrz buduje fasadę idealnego męża, ojca czy partnera, a za zamkniętymi drzwiami staje się potworem" - stwierdziła, dodając, że w jej przypadku zawód aktorki był wybawieniem i dawał możliwość budowania pewnej fikcyjnej siły, która mogła ją wyprowadzać z prywatnego dramatu i pozwalała przetrwać bicie i poniżanie przez męża.
Aktorka zdaje sobie jednak sprawę, że wiele kobiet nie ma takiej możliwości ucieczki, jak ona.
"Moje poczucie własnej wartości, zaufanie do siebie samej nie zostało całkowicie zniszczone. Scena, kamera, odbiór publiczności czy docenienie krytyki zawsze dawało mi jakieś poczucie siły, które nieustannie było podważane w domu. Wiele kobiet takich możliwości nie ma. To jest bardzo wyjątkowa sytuacja. Mając wsparcie opinii publicznej, czułam, że jest konieczne, bym odkryła prawdę i powiedziała o tym, co działo się w moim życiu" - tłumaczyła.
"Mam nadzieję, że będę inspiracją dla wielu kobiet do zmiany swojego życia".
Czytaj więcej
