Reklama
Reklama

Dramat Katarzyny Figury trwa

Po wstrząsających wyznaniach Katarzyny Figury (50 l.) na temat swojego toksycznego małżeństwa aktorka bardziej niż kiedykolwiek obawia się o bezpieczeństwo swoje i swoich córek.

"Szarpanina, plucie w twarz, bicie w głowę, w twarz, kopanie" - przez 12 lat taka była rzeczywistość aktorki w związku z młodszym o cztery lata Kaiem Schoenhalsem. W przejmującym wywiadzie dla "Vivy!" Figura wyznaje, dlaczego dopiero teraz zdecydowała się na ujawnienie prawdy o swoim życiu u boku Amerykanina.

"Nikt nie chce wyjawić tajemnicy, że od lat jest terroryzowany, poniżany, bity, szantażowany. Że żyje w toksycznym, chorym związku. Że za zamkniętymi drzwiami dzieje się horror" - mówi.

Gwiazda długo czuła się bezsilna. "Dziś największą pretensję mam do siebie, że pozwoliłam mu się upokarzać. Przez tyle lat. Często myślałam: na co czekam? By mnie pobił tak strasznie, żebym była kaleką?" - zastanawia się.

Reklama

Figura przyznaje, że jako kobieta czuła się przy nim fatalnie. Mówił jej, że jest "tłustą Słowianką", wyśmiewał jej polski akcent, kiedy mówiła po angielsku. Zniszczył jej karierę. To przez niego nie zagrała w filmie Roberta Altmana, który mógł stać się jej przepustką do Hollywood.

Przemoc dotknęła także jej córki. Ostatnio na oczach dziewczynek roztrzaskał krzesło, rzucił w jedną z nich butem i uderzył w czoło. To zdarzenie przelało czarę.

Teraz - kiedy aktorka już złożyła papiery rozwodowe - drży o to, co będzie dalej. "Potwornie się boję, bo wiem, że jest zdolny do wszystkiego" - zwierza się.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Figura | Kai Schoenhals
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy