Jeszcze niedawno emanowała szczęściem, pokazując się z młodym reżyserem Krzysztofem Garbaczewskim (30). Ale dziś na planie "Rancza" uchodzi za kobietę samotną. Ostatnio Ilonę Ostrowską (39) często można spotkać w warszawskim modnym klubie, przeważnie w towarzystwie koleżanek. Jest zamyślona, wyraźnie przygaszona.
Na spacerach towarzyszy jej jedynie córka Miłka, a popołudniową kawę coraz częściej wypija z byłym mężem, Jackiem Borcuchem. Najwyraźniej aktorka wybaczyła mu romans z młodziutką Olgą Frycz (21), którą poznał przy produkcji jego filmu "Wszystko, co kocham". To on dziś jest powiernikiem jej trosk. Niestety, Ilona ostatnio miewa ich sporo.
Jak udało się dowiedzieć "Na Żywo", jej związek z Krzysztofem przeżywa kryzys. Powód? Garbaczewski na pierwszym miejscu stawia swoją karierę.
Jednego dnia wystawia "Balladynę" w Poznaniu, zaraz potem "Podwórko" w Łodzi, to znów jedzie do Krakowa, gdzie w Starym Teatrze reżyseruje nowatorski "Poczet królów Polski".
Skupiony na swojej twórczości, na wspólne dzielenie codzienności z ukochaną ma coraz mniej czasu. A ona pragnie mężczyzny będącego blisko, pomocnego, zaangażowanego.
"W pewnym momencie ich priorytety stały się odległe. Ona stawia na rodzinę, on na scenę" - twierdzi znajoma Ilony.
"Ich spotkania już nie wyglądają tak jak kiedyś. Brakuje dawnego entuzjazmu, rozmów po świt" - dodaje.
Jednak zakochana kobieta potrafi walczyć o związek jak lwica. Dlatego zaplanowała dla nich wspólne wakacje. Liczyła na bajeczny wyjazd na Zanzibar, który uwielbia, albo do Tajlandii, gdzie razem byli, gdy rodziła się ich miłość.
Niestety, terminarz reżysera okazał się zbyt ciasny. Ilona musiała z nich zrezygnować.
"Było jej przykro, że przegrała z jego pracą" - mówi jej koleżanka. I wtedy podjęła decyzję, na czerwiec zaplanowała wyjazd do Paryża. Czy Garbaczewski znajdzie czas?
Zobacz również:
22/2013
