"Po długich przemyśleniach zdecydowałam się, by iść dalej. Towarzyszy mi mieszanka rozczarowania z pozostawienia postaci, którą uwielbiałam grać przez ostatnie siedem lat, oraz podekscytowania związanego z nowymi możliwościami dla aktorki i producentki, które się przede mną otwierają" - oznajmiła Edelstein w oficjalnym oświadczeniu.
44-letnia aktorka wcielała się w serialu w rolę dr Lisy Cuddy, charyzmatycznej dyrektor fikcyjnego szpitala Princeton-Plainsboro w stanie New Jersey.
W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że koledzy Edelstein z planu "Dr. House'a", Robert Sean Leonard (dr Wilson) i Omar Epps (dr Foreman) przedłużyli już swoje kontrakty na kolejny sezon tej produkcji.
Już wcześniej wiadomo było, że w ósmym sezonie znów będzie można oglądać Olivię Wilde ("Trzynastkę"), Petera Jacobsona (dr. Tauba) i odtwórcę tytułowej roli, Hugh Lauriego. Ten ostatni, ku rozpaczy swoich fanów, oświadczył ostatnio, że kolejny, ósmy sezon serialu, będzie ostatnim z jego udziałem.
"Koniec ósmego sezonu to jak dla mnie koniec tego serialu. Będą mnie mieli tylko do tej pory. Nie powiedziałbym, że udział w nim pomógł mojemu małżeństwu" - oznajmił Laurie, który ma na swoim koncie dwa Złote Globy za rolę House'a. "Poza planem serialu praktycznie nie mam życia" - dodał 51-letni brytyjski gwiazdor.
Na razie nie wiadomo, czy w kolejnym sezonie "Dr. House'a" pojawi się Jesse Spencer, który od początku tej produkcji wciela się w rolę dr. Chase'a. Australijski aktor jak dotąd nie przedłużył kontraktu z producentami.
