Reklama
Reklama

Kinga Preis i Piotr Borowiec: Nie potrzeba im papierka

Ta miłość wybuchła w atmosferze skandalu. Aktorka zakochała się bowiem w żonatym operatorze. Ich związek trwa już 20 lat i łamie wiele konwenansów.

Obcy jest im tradycyjny model rodziny. Żyją bez ślubu, w dodatku to ona gra pierwsze skrzypce w tym związku. - W naszej rodzinie, niestety, więcej zarabiam ja - wyznała niedawno Kinga Preis (45 l.) na łamach "Twojego Stylu".To aktorka płaci za podróże w egzotyczne zakątki świata, które są pasją jej i jej partnera - operatora filmowego Piotra Borowca (55 l.). - Dla mojego męża to jest trudne. Mówi: "Myślisz, że nie chciałbym ci sprawić jakiejś przyjemności, prezentu?" - opowiada o niełatwych dylematach swojego partnera.

Choć aktorka nazywa ukochanego" mężem", w rzeczywistości tworzą nieoficjalną rodzinę. Przed 20 laty, gdy wybuchło ich uczucie, nie mogli się pobrać, bo on był mężem innej kobiety. Miał z nią syna. Spotkanie z Kingą na planie Teatru Telewizji sprawiło, że odszedł od rodziny. Zakochana aktorka nie zastanawiała się, czy powinna angażować się w ten związek. - Wtedy byłam skoncentrowana tylko na sobie. Nie umiałam wczuć się w rolę kobiety, od której on odchodzi - przyznała po latach.

Reklama

Narodziny syna Antka w 1998 r. były poważnym sprawdzianem dla tego związku. Jak wyznała gwiazda, początkowo rola matki zdawała się ją przerastać. Na szczęście Piotr stanął na wysokości zadania i mocno ją wspierał. Mając troskliwego, wyrozumiałego partnera u boku, ona mogła rozwijać karierę. Dziś jest jedną z najpopularniejszych i najlepiej opłacanych aktorek w Polsce. Mimo to niezwykle rozsądnie gospodaruje pieniędzmi. Pamięta czasy, gdy żyła bardzo skromnie.

Wychowana w rozbitej rodzinie, nie poznała nawet swojego ojca Rinaldo Preis, skrzypka, który rozwiódł się z jej matką, gdy przyszła gwiazda miała pięć lat. Oszczędności uczyła ją babcia. Na zachcianki Kinga zarabiała sama. - W liceum podczas wakacji pracowałam jako salowa w szpitalu - opowiedziała w jednym z wywiadów. Dziś aktorkę stać na kreacje od projektantów. Miała jednak wyrzuty sumienia, gdy wydała sporą sumę na płaszcz i sweterek, by pójść na jedną z ważnych gal. - Nie uważam, żeby to było warte takich pieniędzy - skwitowała swoje jednorazowe modowe szaleństwo.

Nie ukrywa, że z partnerem mają tylko jeden samochód. Uważają, że drugi byłby już zbytkiem. Ciągle nie zrealizowali też marzeń o domu z ogrodem. Niemałe pieniądze, które ona wnosi do domowego budżetu, także grając w reklamach, rozchodzą się na pomaganie innym. - Nie myślę: "Kupię sobie złoty kibel", tylko obdzielam dziecko z pierwszego małżeństwa mojego Piotrusia, mojego syna, jego dziewczynę, nasze mamy, no i jest Fundacja Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci - zdradziła gwiazda.

Piotr jest niezmiernie dumny z sukcesów ukochanej i jej mało celebryckiego stosunku do pieniędzy. Gdy rozwiódł się z pierwszą żoną, namawiał Kingę, by zalegalizowali swój związek. Przed laty ona też wydawała się tego pragnąć. - To ważne dla naszego dziecka. Kiedy Antek poszedł do szkoły, zaczął mieć z tym problem. Jego rodzice się kochają, a nie są małżeństwem - opowiedziała aktorka w jednym z wywiadów. Zapowiadała, że szuka odpowiedniej sukni ślubnej, a miesiąc miodowy spędzi z mężem i synem na Galapagos. Matrymonialnych planów nie zrealizowała. Ale i bez obrączki na palcu jest z Piotrem szczęśliwa.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Preis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy