Przez wiele lat nie potrafiła zrzucić zbędnych kilogramów. Jak wyznała w jednym z wywiadów, "zakodowała sobie w głowie, że jest gruba i cały czas o tym pamięta".
Nawet gdy wiele lat temu, po skończeniu studiów, było jej nieco mniej, ciągle odbierała siebie jako "grubą". To wpływało na jej psychikę i świadomość wyglądu.
Później przyszły lata tłuste. Katarzyna była zapracowana i nie zwracała uwagi na to, co je. W pewnym momencie zaczęła ważyć aż 120 kg. Za radą przyjaciółki, która dosadnie powiedziała jej, że powinna coś ze sobą zrobić, przeszła na dietę. Tak rozpoczęła się jej walka z kilogramami.
Ze swojego jadłospisu wyeliminowała słodycze, słone przekąski, chleb i gluten. Postawiła na sport i... zakochała się.
Gdy czuję, że jestem na krawędzi, wymyślam sobie różne zajęcia, sprzątam, prasuję, idę ćwiczyć. Byle tylko nie myśleć o jedzeniu. Bo im mniej ważę, tym więcej mam energii, a to jest bezcenne.
Na nowych zdjęciach prezentuje swoją nową sylwetkę, odsłania nogi. W końcu czuje się dobrze sama ze sobą...
