Aktorka krótko po tym, jak w 2012 roku oskarżyła Kaia Schoenhalsa o przemoc psychiczną i fizyczną, wyprowadziła się nad morzem. Tam początkowo wynajmowała piękne mieszkanie w Gdyni-Orłowie. Rok temu została twarzą firmy deweloperskiej i zamieszkała w ponad 100-metrowym apartamencie w Kamiennej Górze z widokiem na Bałtyk.
Dziś zdaje się być zachwycona - odnalazła upragniony spokój i dostała angaż w Teatrze Wybrzeże oraz jako wykładowca w Gdyńskiej Szkole Filmowej. Choć nadal spotyka się z mężem w sądzie - para jest w trakcie rozwodu - nie kryje, że decyzja o przeprowadzce była najlepszą w jej dotychczasowym życiu.
"Chociaż pochodzę z Warszawy, w Gdyni znalazłam swoje miejsce na ziemi" - mówi "Twojemu Imperium". "Moja teściowa powiedziała: 'to najlepsze, co mogłaś w życiu zrobić'. Jest naprawdę zachwycona sposobem, w jaki pokierowałam losami mej najbliższej rodziny - mówię o swej mamie i córkach. Tylko syn pozostał w Warszawie, ale często do nas przyjeżdża".
Aktorka zaczęła medytować, chodzić na spacery i zdołała w końcu poukładać w głowie pewne sprawy. Jej zdaniem lepszego miejsca do życia nie ma w kraju!
"Tutaj rytm wyznacza morze. Jest okres życiowych przypływów i odpływów. (...) Pozytywne nastawienie bardzo pomaga. Cieszę się, że przeżyłam 54 lata. I mam chętkę na więcej, na co najmniej drugie tyle. Czuję, że z każdym dniem rośnie mój apetyt na życie. Doceniam wszystko, co mnie spotyka".
Zobacz również:
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:
