Pomysł nakręcenia filmu o Annie Przybylskiej powstał w dniu jej pogrzebu w październiku 2014 roku. Reżyser Radosław Piwowarski, uważający się za odkrywcę jej talentu, widząc, jak całe Trójmiasto płacze po przedwcześnie zmarłej aktorce, doszedł do wniosku, że warto nakręcić jej biografię. Kiedy jednak podzielił się pomysłem z pogrążonymi w żałobie bliskimi Ani, uznali, że nie czas na takie rozmowy.
Zresztą w branży filmowej też nie brakowało opinii, że reżyser, który ostatni raz za kamerą stanął w 2010 roku, chce wypromować się na tragedii uwielbianej aktorki. Sam reżyser skarżył się w wywiadzie dla „Vivy”, że różne środowiska naciskały na niego, by zrobił film posągowy, opowiadający o zmarłej aktorce jakby była jakąś świętą, nie zaś kobietą z krwi i kości.
W końcu rodzina Przybylskiej całkowicie wycofała poparcie dla projektu, wspierając za to autorów książki o zmarłej aktorce „Ania”, zawierającej ciepłe wspomnienia ludzi, którzy ją znali i kochali.
Karolina Gilon o biografii Anny Przybylskiej
Ostatecznie film o Przybylskiej powstanie, tyle że dokumentalny. Za kamerą staną Krystian Kuczkowski i Michał Bandurski, twórcy dokumentów o Maryli Rodowicz i Krzysztofie Krawczyku. Data premiery została wstępnie wyznaczona na jesień tego roku, a swoje poparcie dla projekty wyrazili partner zmarłej aktorki, Jarosław Bieniuk i córka, Oliwia Bieniuk.
W rozmowie z Pomponikiem przyjaciółka rodziny, prezenterka Polsatu, prowadząca „Love Island” Karolina Gilon, wyznała, co myśli o zarzutach dotyczących rzekomego„skoku na kasę”:
My się znamy z Jarkiem i z Oliwką, no bez przesady, dla jakiej kasy??? Myślę, że Anna Przybylska zapisała się w pamięci nas, widzów, myślę, że każdy wie, kim była i myślę, że każdy chciałby zobaczyć, jaką była osobą prywatnie. Więc nie sądzę, a właściwie jestem pewna, żeby to było dla kasy, tylko, żeby było wspomnienie o Ani. Zrobiła bardzo dużo rzeczy publicznych w swoim życiu, więc myślę, że zasłużenie, żeby zrobić jej taką piękną laurkę. Ludzie na pewno będąc chętnie oglądać tę historię.
Karolina Gilon marzy o własnym filmie?
Przy okazji Karolina wyznała, że po głowie od dawna chodzą jej marzenia o zagraniu w filmie, ale wolałaby mieć szansę wcielić się w bohaterkę zupełnie do niej niepodobną:
Na pewno nie chciałabym grać siebie, tylko coś, nad czym musiałabym naprawdę ciężko pracować. Mnie zawsze do aktorstwa ciągnęło.
A gdyby miał powstać film dokumentalny o jej życiu…? Gilon zapewnia skromnie, że na razie nie ma zbyt wiele do dokumentowania, ale osobiście liczy, że to się jeszcze zmieni. Tylko w rozmowie z Pomponikiem wyznała, jak chciałaby być zapamiętana:
Ja jeszcze się nie wybieram z tego świata nigdzie. Jeśli zrobię w życiu coś, co będzie zasługiwało na to, by świat o tym pamiętał, to oczywiście fajnie by było, gdyby taki film powstał. Na ten moment… no bez przesady… Myślę, że moja historia jest bardzo ciekawa, od takiej małej dziewczyny z Mrągowa do dużego miasta i te marzenia o karierze, ale uważam, że moja kariera jeszcze przede mną. Mam nadzieję, że takie rzeczy, że będzie można bić brawa i owacje na stojąco, też jeszcze przede mną. Mam nadzieję, że taki czas przyjdzie, ale na pewno to nie jest jeszcze moment na pisanie o sobie książek i robienie filmów. Chciałabym, żeby mnie zapamiętano jako osobę dobrą. Jako taką dobrą duszyczkę. Popełniam wiele błędów, ale staram się być dobrym człowiekiem.
Nowe odcinki programu "Love Island" obejrzysz też na PolsatGo już teraz!
Zobacz też:
Gdzie zniknął Tomek Makowiecki? Z Trójmiasta płyną niepokojące wieści
"Sukces" nagich zdjęć Schreiber. Niebywałe, co się okazało!
Karolina Gilon pokazała fanom, ile już schudła
Kolejne zakażenia i zgony. Najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia




***








