Reklama
Reklama

Karol Strasburger i jego żona Małgorzata przeżyli koszmar!

Swój małżeński jubileusz postanowili uczcić w wyjątkowy sposób. 

"Pierwszą rocznicę ślubu połączyliśmy z chrzcinami naszej córeczki. Potraktowaliśmy to jako symboliczną klamrę tego, co jest dla nas najważniejsze" - wyznaje w rozmowie z "Na żywo" Karol Strasburger. 

"To był dla mnie piękny rok życia, choć momentami niełatwy. Przeżywaliśmy z Małgonią wiele dobrych chwil, ale i troski, bo trudna i odpowiedzialna jest rola rodzica, a my jesteśmy nimi po raz pierwszy i musieliśmy się jej nauczyć"- dodaje. 

Reklama

Pojawienie się na świecie córeczki Laury (listopad 2019 r.), przewartościowało ich świat. 

"Ten czas pokazał nam, jak bardzo możemy na sobie polegać, jak się wspieramy, bo trudnych momentów było mnóstwo" - wyznaje Gosia. 

I pomyśleć, że tak wielu wątpiło w sens ich relacji, w fakt, że przy tak dużej różnicy wieku można stworzyć stabilną rodzinę. 

"Cały czas ktoś wymaga od nas, żebyśmy się tłumaczyli z tego, jak postanowiliśmy poukładać nasze życie. Jesteśmy związkiem innym, nietuzinkowym, i to powoduje, że ludzie nie wierzą w to, że możemy być szczęśliwi i dogadywać się nawet lepiej niż równolatkowie" - opowiada Małgosia. 

To, że pokonali tyle przeciwności, płynąc pod prąd, tylko ich umocniło. Teraz najistotniejszą kwestią jest dla nich rodzicielstwo.

Jako odpowiedzialni rodzice, którzy wychowują dziecko bez pomocy niani, edukują się również w kwestii pierwszej pomocy, korzystając z wiedzy przekazywanej przez położną. "Rekomendujemy rodzicom, aby nie bali się pytań, słuchali rad i korzystali z takich lekcji" - mówi Małgorzata Strasburger.

"Chcę być jak najlepszym ojcem, dlatego rezygnuję z wielu rzeczy, by spędzać jak najwięcej czasu z córką. Nie muszę być na rautach, turniejach tenisowych, bo jest ktoś ważniejszy, kto mnie potrzebuje. My nie zamierzamy mieć żadnej niani i nie oddamy Laury do żłobka" - przekonuje. 

Bo nie wyobraża sobie, by ominęły go tak ważne chwile, jak choćby ta, gdy Laura pierwszy raz wypowiedziała słowo: tata. "Miałem łzy w oczach..." - wyznaje aktor.  

Jednak prócz radości nie brakowało też bardzo trudnych momentów. Nigdy nie zapomną dnia, w którym mała połknęła listek tui i omal nie doszło do tragedii. 

"Laura zaczęła się dusić. Na szczęście był przy mnie Karol. Błyskawicznie podjęliśmy reanimację, takie ekstremalne sytuacje są wpisane w rodzicielstwo" - opowiada Małgorzata, dodając: "Lolek jest ojcem zaangażowanym na każdym etapie rozwoju i wychowania dziecka, i podziwiam go za to" - twierdzi. 

I nie ma do niego pretensji o to, że czasem przez kilka dni musi zostać z maleńką sama, bo on jest na planie filmowym. A wręcz przeciwnie, pomimo ogromu obowiązków macierzyńskich, jako jego menadżerka wspiera męża, czego efektem są nowe projekty. 

Jak udało dowiedzieć się tygodnikowi "Na żywo", Strasburger zagra w czwartej części produkcji "Kogel Mogel", dołączył też do obsady serialu "M jak miłość". 

Wciela się w postać Jerzego Argasińskiego, ordynatora szpitala, medycznego autorytetu, który prywatnie nie jest obojętny na płeć piękną. Scenarzyści zapewniają, że będzie się działo! Artysta właśnie obchodzi kolejny jubileusz. 

"To już 26 lat, jak prowadzę ‘Familiadę’" - mówi z entuzjazmem. 

Skąd w nim tyle energii? 

"Mam miłość, córkę, cel życia. Ślub, ojcostwo" - to były moje najlepsze decyzje. "Młodzi często popełniają błędy w wyborach, rodziny się rozpadają. Ja na pomyłki nie mam czasu i nie żałuję ani chwili" - wyznaje.  

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Karol Strasburger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy