Reklama
Reklama

Kamil Durczok trafił do szpitala. Chcą wrobić go w narkotyki?

Prokuratura potwierdziła już, że w mieszkaniu, w którym Kamil Durczok (46 l.) odwiedzał swoją przyjaciółkę, znaleziony biały proszek to narkotyki. Szef "Faktów" tak bardzo przeżywa całą aferę, że trafił do szpitala!

Choć znany dziennikarz zniknął z ekranu TVN, codziennie gości na łamach tabloidów. Czy ktoś faktycznie chce złamać jego karierę?

Prokuratura Okręgowa potwierdziła już, że biały proszek, który znaleziono w apartamencie na warszawskim Mokotowie, pod którym spisany został szef "Faktów", to kokaina i amfetamina.

Zaskakujący jest fakt, że cała sprawa wyciekła dopiero miesiąc po tym, jak właściciel mieszkania wyrzucił niepłacącą czynsz lokatorkę i wymienił zamek w mieszkaniu. O dmuchanej lalce, pornografii, osobistych rzeczach Durczoka i białym proszku nie poinformował jednak w pierwszej kolejności policję, a tygodnik Sylwestra Latkowskiego!

Reklama

"Od 16 stycznia do 13 lutego - czyli blisko przez miesiąc, właściciele nie interesują się mieszkaniem? Nie sprzątają w nim? 13 lutego właściciel mieszkania zawiadamia w pierwszej kolejności 'Wprost', dopiero później policję" - czytamy w "Super Expressie".

Dziś ludzie mediów i koledzy Durczoka są zszokowani i oburzeni tym, jak znany dziennikarz został uwikłany w aferę.

Policja  chce wyjaśnić sprawę do końca, prowadząc postępowanie, którego przedmiotem jest posiadanie środków odurzających, za co grozi kara do trzech lat więzienia.

"Wyjaśnimy sprawę. Nie możemy wykluczyć, że mogła to być próba wymuszenia czegoś od Kamila Durczoka. Będziemy wzywać wszystkich po kolei. Także pana Durczoka" - mówi "Super Expressowi" Mariusz Sokołowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Według informacji portalu 300polityka.pl Kamil Durczok trafił 17 lutego do szpitala!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Durczok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy