Reklama
Reklama

Jarosław Kret tego się nie spodziewał. Tak źle nie było już dawno!

Jarosław Kret (55 l.) niewiele może poradzić na to, że nastały dla niego chude lata...

Miniony rok był dla Tadli (43) jednym z najtrudniejszych w życiu.  Najpierw na oczach całej Polski porzucił ją ukochany Jarosław Kret. 

Z kolei kilka miesięcy później straciła pracę w NOVA TV.

"Chyba wyczerpałam większość limitu, jeśli chodzi o stresogeny" – wyznała ze łzami w oczach przed kamerą.

Na szczęście potem było już tylko lepiej. Wszystko za sprawą nowego partnera o imieniu Rafał. 

Mężczyzna ją rozpieszcza i widać, że jej się to bardzo podoba. 

"Walentynki mam teraz codziennie" - przechwalała się dziennikarzom tuż przed świętem zakochanych. 

Reklama

Jak donosi "Twoje Imperium", humor Beacie może poprawić coś jeszcze innego. 

"Jak mówi stare powiedzenie: oliwa sprawiedliwa. Jarosławowi Kretowi, który tak nieelegancko ją potraktował na pożegnanie, nie wiedzie się najlepiej. Nie udało mu się stworzyć nowego związku, na zdjęciach, które trafiają do mediów, jest sam i markotny. Minęły też dla niego te czasy, gdy mógł przebierać w ofertach pracy" - czytamy. 

Sam Kret nawet nie stara się udawać, że jest inaczej. 

"Na razie nic się nie dzieje u mnie zawodowo. Kompletnie nic. Czekam. Bo trzeba pracować, żeby żyć" - żalił się niedawno.


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy