Jakub Rzeźniczak stracił ukochanego synka. Teraz jest w żałobie
Jakub Rzeźniczak jako młody i przystojny piłkarz nie ma lekko. Przez kilka nieudanych związków, szybko przypięto mu łatkę kobieciarza, a jego wizerunek ucierpiał tym bardziej, gdy jedna z jego ex Magdalena Stępień zaczęła publicznie wykłócać się z nim o leczenie ich dziecka. Mały Oliwier Rzeźniczak chorował bowiem na nowotwór i chociaż lekarze dokładali wszelkich starań, by utrzymać go przy życiu, chłopiec zmarł pod koniec lipca b. r. w Izraelu, gdzie przebywał pod opieką specjalistów.
Rzeźniczak i Stępień zjednoczyli się więc, by przygotować i godnie przeżyć uroczystości pogrzebowe Oliwierka. Później, już osobno, w zaciszu własnych domów pogrążyli się w żałobie. Piłkarz mógł jednak liczyć na wsparcie kolegów z drużyny, lecz przede wszystkim ukochanej Pauliny Nowickiej. Para dość szybko wróciła do aktywności w mediach społecznościowych, a to naraziło ich na negatywne komentarze fanów.
Jakub Rzeźniczak wdał się w kłótnię z internautami
Nowicka i Rzeźniczak wciąż szaleją za sobą, a ich uczucie nie gaśnie. Żałoba tylko je wzmocniła, co potwierdzają najnowsze kadry opublikowane przez kobietę. Można na nich zobaczyć, jak zakochani pozują na tle paryskiej wieży Eiffla.
Wspomniana fotografia wywołała prawdziwą burzę. Obserwatorzy nie szczędzili parze krytyki. Rzeźniczak nie mógł dłużej patrzeć w spokoju na to, jak inni obrażają miłość jego życia i publicznie skomentował to niestosowne zachowanie.
"Do wszystkich zainteresowanych. Wstawiamy pozytywne zdjęcia i filmy, bo to nam bardzo pomaga. I nadal to będziemy robić. Nie potrzebuje wstawiać smutku, jaki odczuwam, do internetu, bo to droga, która ukojenia nie daje. Jeśli naprawdę komuś to przeszkadza, to nie musi nas obserwować, a tym bardziej krytykować Pauliny, bo jest osobą, która, w tej całej sytuacji często obrywa najbardziej, a niczemu nie jest winna" - zaczął Kuba.
Mężczyzna nie omieszkał zauważyć, jak wielką rolę w jego życiu odgrywa narzeczona. Przyznał, że bez jej pomocy zapewne nie zdołałby jeszcze dojść do siebie, a nawet możliwe, że by... nie żył.
"Wprost przeciwne, sądzę, że gdyby nie ona, to bym sobie z tym wszystkim nie poradził. Znosiła kłamstwa które, były powielane w internecie. Już nie pozwolę, żeby obrażano kobietę, dzięki której żyje. I nikt nie wie, co się czuje w takiej sytuacji, jeśli sam się w niej nie znajdzie" - napisał sportowiec.
Jedna z komentatorek wpisu Nowickiej wspomniała o tym, że para powinna się wstrzymać z publikowaniem podobnych zdjęć i aktywnością w sieci przez wzgląd na Stępień, która wciąż źle znosi utratę dziecka, o które walczyła z całych sił. Okazuje się, że Rzeźniczak nie zgadza się z tą opinią i nie zaprzestanie radzić sobie ze śmiercią Oliwiera w odpowiedni dla siebie sposób.
Nie byliśmy aktywni przez pewien czas, który był dla mnie oczywisty. Zresztą, czy my gdzieś wspominamy o mamie Oliwiera? Czy ona, wstawiając u siebie posty z jego filmikami, nie sprawia bólu? To jest Ok? Kij ma zawsze dwa końce, a sytuacja dla każdego wygląda inaczej
Inna użytkowniczka uznała jednak, że krytyka nie powinna dziwić sławnego piłkarza, bo ze względu na to, że jest częścią show-biznesu jest narażony na różnego rodzaju opinie i wiadomo, że nie zawsze będą to jedynie pochwalne komentarze. Na to Kuba też miał przygotowaną odpowiedź. Jak zaznaczył, chamstwa tolerować nie zamierza.
"Ja krytykę znoszę od lat. Ale można ją wyrażać normalnie bez chamstwa. Druga sprawa, że jak ma się konto na insta, to chyba można sobie z nim robić, co się chce czy nie? I w życiu też się powinno robić, co inni uważają, bo nie ważne, że człowiek walczy, stara sobie poradzić, to nie, bo obserwatorzy Ci mają mówić, co należy robić..." - odpowiedział Rzeźniczak.
Zgadzacie się z nim?
Zobacz też:
Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak - śmierć syna zjednoczyła zwaśnionych rodziców
Magdalena Stępień zamieściła w sieci poruszającą prośbę
