Odkąd Jacek Borkowski (59 l.) został wdowcem i samotnie wychowuje dwójkę nastoletnich dzieci, nie może... opędzić się od kobiet. Podobno panie wręcz zasypują go listami z ofertami matrymonialnymi. Wśród nich znalazła się wiadomość od pewnej Katarzyny z Trójmiasta.
Aktor odpisał na jej list i zanim się spostrzegł, wpadł po uszy! - To wspaniała kobieta. Wartościowa, dobrze wykształcona. Do tego bardzo ładna. Chwała Bogu, że się pojawiła w moim życiu, bo samotność wybitnie mi nie służy. Na dłuższą metę jest nie do wytrzymania - wyznał aktor "Twojemu Imperium" i dodał: - Myślę, że przyszła pora, żeby moje życie unormalnić. To prawda, że trafił pana słynny piorun sycylijski?
Jacek Borkowski: - Piorun sycylijski to jest pikuś przy tym, co się wydarzyło w moim życiu. Jestem bardzo szczęśliwy.
Czym urzekła pana kobieta, która niedawno skradła pańskie serce?
- Jest naprawdę wyjątkowa.
Chcecie razem zamieszkać?
- Wszystko w rękach losu.
Jest pan gotów po raz kolejny się ożenić?
- Jak najbardziej. Proszę pamiętać, że ja takich rzeczy nie robię dla zabawy. Mnie interesuje uczciwość i prawda życiowa.
Ponoć inne kobiety wciąż nie dają panu spokoju...
- Tak to wygląda. To miłe dla mnie, ale, z całą atencją dla wszystkich pań, tylko im się z uniżeniem kłaniam.
Dzieci zdążyły już poznać pana nową partnerkę? Jak ją przyjęły?
- Nie miały jeszcze okazji, ale planujemy takie spotkanie. Nie ukrywam, że Magda i Jacek bardzo mi kibicują.
Nie obawia się pan, że dzieląca was odległość może zniszczyć miłość?
- Te kilkaset kilometrów to nie jest odległość nie do pokonania. Damy sobie radę.

***
Zobacz więcej materiałów:








