Michała Sobolewskiego - drugiego męża - Irena Jarocka nazywała w wywiadach miłością swojego życia. Nie kryła, że to właśnie dlatego, aby być blisko niego, zdecydowała się pod koniec lat 80. ubiegłego wieku wyjechać do Ameryki. Nie opuściła jednak Polski na dobre. Latami żyła, jak żartowała, na dwa domy. Bardzo często wracała do rodzinnego kraju, gdzie zawsze czekała na nią jej wierna publiczność.
Dopiero przed śmiercią Irena Jarocka przyznała, że przylatywała do Warszawy nie tylko po to, by spotkać się na koncertach z fanami. Miała też inny powód, tu się leczyła. Nie jest tajemnicą, że na strunach głosowych piosenkarki co pewien czas pojawiały się guzki. Gwiazda kurowała się w Polsce, bo uważała, że tu są najlepsze na świecie sanatoria i uzdrowiska. Uwielbiała zwłaszcza... Ciechocinek.
Gdy pod koniec lata 2011 roku zdiagnozowano u niej glejaka, lekarze dawali jej zaledwie kilka miesięcy życia. Zdecydowała się spędzić je w ojczyźnie. Bała się, że leczenie w Ameryce zrujnuje finansowo jej męża i córkę Monikę, która kilka miesięcy wcześniej uczyniła ją babcią.
Irena Jarocka: Nauczyła się łagodzić ból... siłą woli
Ukochany był z Ireną Jarocką do końca. Dopiero niedawno zdecydował się ujawnić, jak wyglądały ostatnie tygodnie i dni życia jego żony. Niestety, nie było im lekko: "Irena cierpiała, ale była silna wewnętrznie. Rozstawała się z życiem w pokoju, z poczuciem spełnienia" - wyznał w wywiadzie, po czym dodał. - "Jej duchowa siła blokowała ból, ku zdziwieniu lekarzy nie musiała używać środków przeciwbólowych".
Michał Sobolewski twierdzi, że Irena Jarocka miała niezwykłą umiejętność łagodzenia bólu fizycznego siłą woli i... pozytywnym myśleniem. Choć życie nie szczędziło jej bolesnych razów, do końca pozostała optymistką.
"Jestem pogodnym człowiekiem, wszędzie najpierw dostrzegam dobro i piękno, a smutek już wtedy tak nie boli. Smuteczki są po to, by nas czegoś nauczyć" - mówiła, a pytana o receptę na szczęście, radziła, by cieszyć się z tego, co się ma. A oprócz tego kochać wszystkich i wszystko dookoła, i nigdy nie tracić optymizmu.
Irena Jarocka uważała, że śmierć to przejście do kolejnego etapu życia
Irena Jarocka nie kryła, że boi się śmierci, choć uważała ją za coś naturalnego: "Chciałabym umrzeć bez strachu, najlepiej we śnie. Śmierć traktuję jako przejście do kolejnego etapu życia. Wierzę, że jest następne życie" - pisała w jednym z listów do męża.
Mimo takiej postawy Jarockiej, Michał Sobolewski wciąż nie pogodził się z odejściem ukochanej: "Irena ciągle jest ze mną" - powiedział niedawno "Super Nowościom", dodając, że na szafce nocnej znajdującej się przy jego łóżku cały czas stoi relikwiarz z prochami piosenkarki.
"Irena chciała, by nasze prochy były w jednej urnie. Nie uzyskałem na to zgody od administracji Cmentarza Powązkowskiego. Zaprzyjaźniony ksiądz (...) doradził mi, by część prochów Ireny po spopieleniu zachować w prywatnym relikwiarzu, a po mojej śmierci dosypać do tego relikwiarza moje, aby Ireny życzenie zostało spełnione" - wyznał "Super Nowościom".
Irena Jarocka zmarła 21 stycznia 2012 roku w jednym z warszawskich szpitali. Urna z częścią jej prochów spoczywa w katakumbach na warszawskich Powązkach.
Zobacz też:
Irena Jarocka była kochana przez całą Polskę. Jej śmierć złamała mu serce
Romans Ireny Jarockiej omal nie skończył się tragedią. Mało kto wiedział
Na co dokładnie chorowała Irena Jarocka?
Bibliografia:
- Facebook Michała Sobolewskiego.
- "Alfabet Ireny Jarockiej", autor A. Jamroży, "Supernowości", styczeń 2023.
- Książka "Irena Jarocka. Nie wrócą te lata. Autobiografia i listy do męża", autor/opracowanie M. Pryzwan, 2017.
- Książka "Wymyśliłam cię. Irena Jarocka we wspomnieniach", autor M. Pryzwan, 2016.
- Wywiad z Michałem Sobolewskim "Irena jest ze mną", autor A. Jamroży, 2023.
