Reklama
Reklama

Gortat zarabiał gigantyczne miliony w NBA. Po latach zdradził tajemnicę ekstrawaganckiego zakupu

Marcin Gortat (39 l.) to ceniony polski koszykarz, który po wielu latach gry w NBA zakończył karierę w 2020 roku. Dzięki występom w rozgrywkach najlepszej ligi koszykarskiej świata, Gortatowi udało się zgromadzić pokaźny majątek. Nic dziwnego, że sportowiec może sobie pozwolić na spełnianie wielu zachcianek. Takich jak choćby zakup Ferrari, na który koszykarz zdecydował się w zaledwie kilka minut.

Marcin Gortat trafił do NBA w 2005 roku. Grał w takich klubach jak Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards czy Los Angeles Clippers. W sezonie 2008/2009 razem z Orlando Magic wywalczył wicemistrzostwo NBA – jego zespół przegrał w finałach z Los Angeles Lakers.

Marcin Gortat zarabiał miliony w NBA. Te kwoty zwalają z nóg

Z grą w najlepszej lidze koszykarskiej świata wiążą się olbrzymie pieniądze. Nie inaczej było w przypadku Marcina Gortata, który, jak informowała Polska Agencja Prasowa w 2020 roku, przez całą swoją karierę mógł zarobić około 95 mln dolarów. A do tej kwoty trzeba również doliczyć liczne kontrakty reklamowe, które także dawały koszykarzowi spory zastrzyk gotówki. 

Reklama

W 2021 roku, będąc gościem "Hejt Parku" – programu emitowanego na "Kanale Sportowym" w serwisie YouTube, Marcin Gortat opowiedział o ciekawej historii związanej z zakupem Ferrari. Grając wówczas w Washington Wizards, koszykarz wybrał się razem ze swoim kolegą z drużyny znanym jako Nene do salonu po odbiór luksusowego samochodu:

"Siedziałem z Nene w samolocie i on do mnie mówi, że jedzie jutro odebrać Ferrari. To był Brazylijczyk, szerszy od mnie w barkach i cięższy, ważył ze 130 kilogramów. Dlatego odpowiedziałem: co ty opowiadasz, nie zmieścisz się w żadne Ferrari. Mówił do mnie: jutro zobaczysz" - zaczął swoją historię Gortat.

Gortat wszedł do Ferrari i doznał szoku. Nie do wiary, co zrobił później

Podczas wizyty w salonie polski zawodnik wsiadł do samochodu i odkrył, że jak na jego wzrost, jest mu całkiem wygodnie. Zapytał wtedy dyrektora salonu, czy mają na stanie jeszcze jedno takie Ferrari. Gdy pracownik pokazał mu podobny model w wiśniowym kolorze, koszykarz zdecydował się na zakup.

"Wszedłem do samochodu i faktycznie się mieściłem. Nogi miałem prawie wyprostowane. Do dachu brakowało mi parę dobrych centymetrów. Nie ukrywam: trafiło mnie. Zapytałem dyrektora salonu, czy nie mają takiego drugiego. Powiedział, że mają. Podjechało takie w wiśniowym kolorze i uznałem: "Dobra, biorę" - wyznał bez ogródek.

To oczywiste, że niewiele osób byłoby stać na tak ekstrawagancki zakup bez wcześniejszego namysłu. Sam Marcin Gortat, zapytany przez Krzysztofa Stanowskiego o to, czy był to głupi zakup, finalnie zaprzeczył:

"Nie, bo jeździłem nim trochę. Ale to nie jest auto na Waszyngton, gdzie od skrzyżowania do skrzyżowania masz włączoną jedynkę" - zakończył temat. Jesteście ciekawi, co stało się z wiśniowym Ferrari koszykarza?

Przeczytaj też:

Wściekli Polacy krytykują zwolnienie Marka Sierockiego. Oberwało się nawet Gortatowi

Marcin Gortat ma 39 lat, a już jest na emeryturze. Kwota jest gigantyczna

Marcin Gortat kupuje dla psa miejsce w klasie biznes? W sieci rozpętała się wściekła burza o nic...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Gortat | Krzysztof Stanowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy