Marcin Gortat trafił do NBA w 2005 roku. Grał w takich klubach jak Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards czy Los Angeles Clippers. W sezonie 2008/2009 razem z Orlando Magic wywalczył wicemistrzostwo NBA – jego zespół przegrał w finałach z Los Angeles Lakers.
Marcin Gortat zarabiał miliony w NBA. Te kwoty zwalają z nóg
Z grą w najlepszej lidze koszykarskiej świata wiążą się olbrzymie pieniądze. Nie inaczej było w przypadku Marcina Gortata, który, jak informowała Polska Agencja Prasowa w 2020 roku, przez całą swoją karierę mógł zarobić około 95 mln dolarów. A do tej kwoty trzeba również doliczyć liczne kontrakty reklamowe, które także dawały koszykarzowi spory zastrzyk gotówki.
W 2021 roku, będąc gościem "Hejt Parku" – programu emitowanego na "Kanale Sportowym" w serwisie YouTube, Marcin Gortat opowiedział o ciekawej historii związanej z zakupem Ferrari. Grając wówczas w Washington Wizards, koszykarz wybrał się razem ze swoim kolegą z drużyny znanym jako Nene do salonu po odbiór luksusowego samochodu:
"Siedziałem z Nene w samolocie i on do mnie mówi, że jedzie jutro odebrać Ferrari. To był Brazylijczyk, szerszy od mnie w barkach i cięższy, ważył ze 130 kilogramów. Dlatego odpowiedziałem: co ty opowiadasz, nie zmieścisz się w żadne Ferrari. Mówił do mnie: jutro zobaczysz" - zaczął swoją historię Gortat.
Gortat wszedł do Ferrari i doznał szoku. Nie do wiary, co zrobił później
Podczas wizyty w salonie polski zawodnik wsiadł do samochodu i odkrył, że jak na jego wzrost, jest mu całkiem wygodnie. Zapytał wtedy dyrektora salonu, czy mają na stanie jeszcze jedno takie Ferrari. Gdy pracownik pokazał mu podobny model w wiśniowym kolorze, koszykarz zdecydował się na zakup.
"Wszedłem do samochodu i faktycznie się mieściłem. Nogi miałem prawie wyprostowane. Do dachu brakowało mi parę dobrych centymetrów. Nie ukrywam: trafiło mnie. Zapytałem dyrektora salonu, czy nie mają takiego drugiego. Powiedział, że mają. Podjechało takie w wiśniowym kolorze i uznałem: "Dobra, biorę" - wyznał bez ogródek.
To oczywiste, że niewiele osób byłoby stać na tak ekstrawagancki zakup bez wcześniejszego namysłu. Sam Marcin Gortat, zapytany przez Krzysztofa Stanowskiego o to, czy był to głupi zakup, finalnie zaprzeczył:
"Nie, bo jeździłem nim trochę. Ale to nie jest auto na Waszyngton, gdzie od skrzyżowania do skrzyżowania masz włączoną jedynkę" - zakończył temat. Jesteście ciekawi, co stało się z wiśniowym Ferrari koszykarza?
Przeczytaj też:
Wściekli Polacy krytykują zwolnienie Marka Sierockiego. Oberwało się nawet Gortatowi
Marcin Gortat ma 39 lat, a już jest na emeryturze. Kwota jest gigantyczna
Marcin Gortat kupuje dla psa miejsce w klasie biznes? W sieci rozpętała się wściekła burza o nic...









