"Trzy lata temu zoperowałam nos i to była najlepsza decyzja w moim życiu" - powiedziała na łamach "Wprost".
"Na początku jednak nie mogłam tej nowej siebie zaakceptować. Miałam momenty zwątpienia. Dzwoniłam do mojego lekarza i pytałam, czy może mi przywrócić stary nos. Ludzie mnie nie poznawali. Sama też niedawno na bankiecie nie poznałam pewnej znanej prezenterki, która poprawiła sobie wygląd".
Fryta zapewnia natomiast, że nigdy nie wstrzyknęła sobie jadu kiełbasianego. Jej zdaniem "takie rzeczy jak botoks są passe":
"Nigdy na coś takiego bym się nie zdecydowała, bo jako aktorka nie mogę stracić mimiki. Myślałam o tym, ale popatrzyłam na zagraniczne gwiazdy i przeraziło mnie to, że one mają maski zamiast twarzy".
Zobacz również: Co się stało z ustami Frytki?
