Jerzy Bińczycki to uwielbiany do dziś aktor, który ogólnopolską sławę zyskał za sprawą ról w filmach takich jak: "Znachor", "Noce i dnie", czy "Pan Tadeusz". Artysta spełniał się również na deskach teatru, gdzie na przestrzeni czasu towarzyszyła mu w pracy jego pierwsza żona, także aktorka, Elżbieta Wilówna. Małżonkowie szybko doczekali się córki Magdaleny, a związek ten uważany był za trwały i zgrany.
Niestety w ich relacji pojawiły się pierwsze rysy. Bińczycki po rozwodzie długo nie mógł dojść do siebie i gdy wszystko wskazywało na to, że skazany jest na samotność, na jego drodze stanęła młodsza o 18 lat studentka!
Filmowy "Znachor" wywołał skandal. Wszytko przez romans ze studentką
Po rozwodzie z żoną aktor długo był sam, aż do początku lat 80., gdy poznał Elżbietę Godorowską, studentkę Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kobieta umówiła się z artystą na wywiad i tak dobrze im się ze sobą rozmawiało, że szybko się ze sobą zaprzyjaźnili, a następnie pojawiło się głębsze uczucie.
Zakochani prędko zdecydowali się na ślub, a w 1982 roku powitali na świecie syna.
"Tak nawiązaliśmy poważny kontakt. Z czasem przerodził się w znajomość, potem w sympatię, w konsekwencji w małżeństwo" - wyznał po latach Bińczycki cytowany przez "TeleMagazyn".
Pomimo tego, świeżo upieczeni małżonkowie musieli mierzyć się z plotkami na swój temat, a także z olbrzymią ilością niepochlebnych komentarzy. W kuluarach huczało o romansie aktora z młodą studentką i na początku nikt ich relacji nie brał na poważnie.
Miłość Jerzego i Elżbiety była jednak silniejsza, a ci stworzyli szczęśliwą rodzinę i byli razem aż do nagłej śmierci artysty.
Przeczytajcie również:
Gwiazdor "Znachora" obawiał się tylko jednego. Po latach prawda wyszła na jaw
