Prezenter dwa miesiące temu poniósł niepowetowaną stratę. W wypadku samochodowym zginął jego ukochany syn Maksymilian.
Od tej pory Chajzer zniknął z życia publicznego.
Dla wszystkich było jasne, że żałobę chce przeżyć z dala od telewizyjnych kamer.
Jednak po jakimś czasie widzowie programu "Dzień dobry TVN", dla którego dziennikarz przygotowywał humorystyczne i ironiczne materiały, zaczęli zastanawiać się, kiedy zobaczą swojego ulubieńca znów na wizji.
Niewiele wskazywało, że stanie się to prędko. Tym bardziej, że pracodawcy Chajzera z wyrozumiałością zaznaczali, że prezenter nie musi spieszyć się z powrotem do pracy.
"Nie wiem, kiedy Filip wróci do pracy i nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Cały czas czekamy na jego decyzję. Nie mamy problemu z tym, że to oczekiwanie może dłużej potrwać. To jest bardzo wartościowy dla nas człowiek i dajemy mu w tej sprawie prawo wyboru. Nie rozmawia się o takich konkretach w momencie, kiedy człowieka dotknęły takie rzeczy" - mówił niedawno na łamach "Super Expressu" dyrektor TVN, Edward Miszczak.
Teraz okazuje się, że prawdopodobnie dziennikarz już powrócił do swoich zawodowych obowiązków.
Jak dowiedział się "Fakt", niedawno realizował on materiał w jednej z warszawskich restauracji, o której głośno zrobiło się niedawno, gdy ktoś rozpylił w niej gaz podczas demonstracji przeciw uchodźcom.
"Pan Filip nagrywał u nas reportaż dla ‘Dzień dobry TVN’. Prawdopodobnie materiał pojawi się na wizji w piątek. Tak przynajmniej zostałam poinformowana" - mówi przedstawicielka lokalu w rozmowie z tabloidem.
Czy rzeczywiście wkrótce będzie można znów zobaczyć Chajzera na ekranie? O tym przekonamy się zapewne niebawem.










