Reklama
Reklama

Fibak odpowiada na zarzuty tygodnika "Wprost"!

Słynny tenisista oskarża dziennikarzy o manipulację i "podłą zaplanowaną prowokację".

Artykuł, który ukazał się w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost" wywołał prawdziwą burzę. Przypomnijmy, że z tekstu jasno wynikało, iż Wojciech Fibak ( 61 l.) w dziwny sposób "pośredniczył" w spotkaniach młodych dziewczyn z jego bogatymi kolegami. 

Dziennikarze gazety postanowili przeprowadzić prowokację. Skontaktowali z nim podstawioną dziewczyną, która miała poprosić Fibaka o pomoc w znalezieniu "miłego pana", "przy którym będzie można zarobić".

Pomocny biznesmen podobno znalazł dziewczynie odpowiedniego kandydata. Zapewnił jednak, że nie czerpał ze swoich "usług" żadnych korzyści majątkowych. Nie udało mu się jednak przekonać redakcji, aby nie publikowała tego artykułu.

Reklama

Teraz Pan Wojciech jest oburzony całą sytuacją i czynem, którego dopuścili się dziennikarze "Wprost".

"Stałem się ofiarą podłej, starannie zaplanowanej prowokacji dziennikarskiej, która dotyczy mojego życia prywatnego. (...) Pragnę oświadczyć, że nie pełnię żadnych funkcji publicznych, nie wygłaszam moralizatorskich kazań i nie ma żadnego powodu, by w wyrachowany sposób przysyłać prowokujące młode kobiety w celu skompromitowania mojej osoby" - pisze w przesłanym oświadczeniu.

Co ciekawe, nie zaprzecza, że zdarzało mu się w ten sposób "pomagać" młodym dziewczynom i znajomym biznesmenom.  

"Ci którzy mnie znają, wiedzą doskonale, że przez całe życie łączyłem ludzi z różnych ścieżek życia, pomagałem i wspierałem wielu z nich. Nie zamierzam pozwalać na oczerniające działania i powtarzanie spreparowanej historii na potrzeby mediów, w przypadku naruszenia mojej prywatności będę zmuszony do podejmowania działań prawnych" - dodał na koniec.

Cóż, linia obrony bardzo zbliżona do tej, którą przedstawiała córka Jana Borysewicza, oskarżana o sutenerstwo. Co ciekawe, ani ona, ani on w tego typu "pomocy" nie widzą nic złego...



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Fibak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy