Reklama
Reklama

Felicjańska: Żałuję, że nie ma więcej synonimów słowa penis

Ilona nie przestaje zaskakiwać...

Modelka wydaje właśnie thriller erotyczny, w którym szczegółowo opisuje m.in. masturbację w miejscu publicznym czy zbliżenia z mężczyznami na tylnym siedzeniu samochodu.

Choć próbki publikacji wywołały już sporo kontrowersji i zostały niezbyt entuzjastycznie przyjęte przez polski show-biznes, sama Ilona nie wydaje się tym zrażona i w kolejnych wywiadach opowiada o kulisach powstawania książki, podkreślając, iż sam fakt napisania erotyku nie jest równy "puszczaniu się".

"Ludzie chcą czytać takie książki. Proszę bardzo, daję ludziom to, czego chcą" - mówi. Dodaje, że najważniejsze dla niej jest obecnie to, by odnieść sukces i zarobić na nim... "Chcę godnie żyć, spłacić długi i wyjechać z dziećmi na wakacje" - tłumaczy.

Reklama

O samym konstruowaniu erotycznych scen mówi tak: "Łatwiej pokazać je w filmie niż opisać. Żałuję, że nie ma w polskim słowniku więcej synonimów słowa penis".

Pomożecie Ilonie znaleźć ich więcej?


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ilona Felicjańska | książka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama