
Trudno powiedzieć czemu, ale cyklicznie w komentarzach do Ewy Chodakowskiej powracają natarczywe pytania o jej macierzyństwo. Mimo że trenerka wielokrotnie komentowała temat, nieraz mówiła o tym, że obecnie nie planuje dzieci, a nawet odpisywała na większość nachalnych i bardzo osobistych pytań "fanek", nadal co kilka komentarzy zdarzają się pytania, czy wręcz oskarżenia pod jej adresem.
"Mam troje dzieci i wyglądam super. Ale chodzi o to żebyś ty się pokazała tak jak teraz się pokazujesz po 3 dzieci" - napisała internautka na Instagramie pod zdjęciem Chodakowskiej w bikini. Trenerka odpowiedziała: "Nie planuję dzieci". To jednak nie "usatysfakcjonowało" anonimowej komentatorki, która zamieściła bardzo przykry komentarz pod adresem Ewy.
Kochanie, dzieci nie planujesz? Czyżby nie były w planie Twojego życia? Dzieci pojawiają się z miłości. Nie da się do końca czasami zaplanować wszystkiego. Nawet jeśli nie możesz mieć dzieci, lub twój partner (bo wątpię że nie planujesz, byłabyś wtedy cholerną egoistką i dla siebie, i dla Twojego partnera) są inne rozwiązania aby jednak te plany zmienić kiedyś bo będziesz przepiękną mamą, i wtedy spełnioną do granic kobietą
Trudno powiedzieć co ma w głowie osoba, która wypisuje takie rzeczy do obcej sobie kobiety w sieci. Chodakowska zamieściła skrin tego komentarza na Instastories, następnie dodała kolejne, na którym podkreśliła: "Kochane! Dobrowolna bezdzietność to też wybór i prawo każdej kobiety".Czy internauci kiedyś się nauczą, że takie pytania są nie na miejscu?


W lutym tego roku Ewa Chodakowska i jej mąż, Lefteris Kavoukis, kupili sobie pieska. To też skłoniło rzesze komentatorów do zarzucania jej, że zamiast zostać matką, zajmuje się... zwierzęciem. Odpowiadała wtedy w sieci: "Nie chce nikogo urazić, bo często czytam: "EWKA! Pora na dziecko! Małżeństwo bez dzieci to nie rodzina" Hmm... Zaryzykuje i podpisze to zdjęcie: RODZINA. I nie... nie trzeba mnie żałować... Mogę mieć dzieci... mój mąż też... Po prostu dzieci nie mamy. Może kiedyś przyjdzie czas... Tymczasem czekam na czas, kiedy ludzie przestaną mówić ludziom, jak mają żyć."Odpisywała też fankom, które się z nią nie zgadzały:
Czy mogę sama decydować o tym, jakie chwile będą wypełniać moje życie? Nie próbuje zastąpić dziecka zwierzęciem. Mam ultra dużą rodzinę, dzieci swojej siostry traktuje jak swoje. Jestem spełniona, szczęśliwa, zdrowa, miłość wylewa się uszami.. Wiesz... nie każdy postrzega życie tak jak Ty. Proszę uszanuj wybory innych i skończ z argumentem „nie wiesz co tracisz”. Macierzyństwo to WYBÓR, nie obowiązek. To powołanie, a nie konieczność.










