66. Konkurs Piosenki Eurowizji nieuchronnie zbliża się ku końcowi. Na scenie zaprezentowali się już wszyscy półfinaliści. Nie zabrakło kontrowersji i zaskoczeń. Ogromne wrażenie zrobił m.in. reprezentant San Marino (posłuchaj!), który doskonale wiedział, co zrobić, by było o nim głośno!
Achille Lauro, bo o nim mowa, co prawda nie zachwycił nieskazitelnie czystym wykonem, ale z całą pewnością nadrobił warstwą wizualną... Piosenkarz dosiadł bowiem różowego byka i niczym kowboj prezentował swoje jeździeckie umiejętności!
Nie da się ukryć również, że taki strój mógłby zawstydzić niejednego kowboja. Wokalista wił się w seksownej koronce. Trudno bowiem nie zauważyć, że przeźroczyste wdzianko niewiele zakryło... Nie zabrakło również błyskotek i skandalu!
Lauro swoje popisy na scenie postanowił przypieczętować soczystym pocałunkiem z kolegą z zespołu. Wygląda na to, że widzom potrzebne były takie emocje, bo na Twitterze aż zaroiło się o twittach dotyczących Achille.
Skandalista już kilka dni przed występem informował, że szykuje prawdziwą bombę! Trudno było się jednak spodziewać, że choreografia, czy cały występ będzie ugrzeczniony, w końcu zaprezentował się z piosenką "Stripper".
Kiedy występujemy, normalne jest to, że słyszymy komplementy, ale także słowa krytyki. To normalne, że nie można podobać się wszystkim
Achille obiecywał, że jego pokaz będzie "manifestem wolności". Nie da się ukryć, że faktycznie jego kreacja była dość... wyzwolona!
Jak wam się podobał jego występ?
Zobacz też:
Eurowizja 2022: The Rasmus niczym "To" Stephena Kinga! Chcieli przestraszyć publiczność?!
Katarzyna Zdanowicz w szczerych rozmowach. Podcast "Zdanowicz.Pomiędzy wersami"
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc












