Reklama
Reklama

Emilian Kamiński organizuje Wigilię dla bezdomnych!

Wspaniale jest widzieć nadzieję w oczach innych - mówi Emilian Kamiński, założyciel i dyrektor Teatru Kamienica, który również w tym roku organizuje Wigilię dla bezdomnych. Ale na jednym spotkaniu się nie skończy...

W tym roku po raz kolejny ci, którzy nie mają dachu nad głową ani szans na ciepły posiłek i bliskość drugiego człowieka, będą mogli zjeść ciepły wigilijny posiłek i kolędować z Emilianem Kamińskim. Działająca przy Teatrze Kamienica fundacja Atut dba o to, by niecodzienni goście, których nie wszędzie wita się z otwartymi ramionami, czuli się ważni i potrzebni.

- Rozumiem, czym jest bezdomność, bo kiedyś, w dzieciństwie i młodości, zdarzały mi się ucieczki z domu i bywałem bezdomny. Wśród bezdomnych miałem też kolegów, którzy już nie żyją, bo zamarzli - tłumaczy Emilian Kamiński.

Reklama

Co roku bardzo przeżywa ten dzień. Szczególnie zapamiętał Wigilię z 2010 roku, którą spędził właśnie z bezdomnymi. Pięć minut po tym, gdy zabłysła pierwsza gwiazdka i wszyscy zaczęli jeść uroczystą kolację, jakiś mężczyzna zastukał do okna. Został zaproszony do stołu, usiadł przy wolnym talerzyku, przygotowanym zgodnie z tradycją dla przybysza. Powiedział, że jest wędrowcem, a potem w milczeniu łamał się z innymi opłatkiem. Nie odzywał się przy jedzeniu ani nie śpiewał z innymi kolęd, a po dwóch godzinach wyszedł.

- Zapytałem moich bezdomnych przyjaciół: "To wasz kolega?". Ale nikt go nie znał. Oni myśleli, że ja go znam, że przyszedł na moje zaproszenie, ale też widziałem go pierwszy raz na oczy. "Emilian, to był chyba Jezus!" - odpowiedzieli mi na to moi znajomi...

To była ta najniezwyklejsza moja Wigilia - mówi łamiącym się głosem aktor. Na te spotkania przychodzi za każdym razem ponad stu bezdomnych. Czują się tam bardzo dobrze, bo są traktowani jak przyjaciele, z szacunkiem, czego nieczęsto doświadczają na co dzień.

Emilian stara się przełamywać stereotypy na ich temat. - Zawsze podkreślam, że bezdomni to normalni ludzie, którzy po prostu nie mają domu, w niczym nie są od nas gorsi! Dlatego chociaż na kilka godzin dzielę się z nimi moim teatrem, czyli moim domem - powtarza aktor.

Stara się, by jego goście nie wychodzili z pustymi rękami - zgodnie z tradycją dostają prezenty. Praktyczne: czapki, szaliki czy rękawiczki, niezbędne w mroźne zimowe dni...

Kamiński stara się, by w tych wigilijnych spotkaniach uczestniczyli też przedstawiciele mediów. To świetna okazja, aby nagłośnić problemy bezdomnych, często pozostawionych samym sobie. Dyrektor Kamienicy gorąco zachęca gości, aby upominali się o swoje prawa, zwracali do urzędów, by poprawić swój los. I cieszy się z całego serca, gdy komuś udaje się wyjść z bezdomności.

Dwa lata temu taką radosną wiadomość przekazała mu para bezdomnych, którzy już wcześniej przychodzili na Wigilię. - Dowiedziałem się od nich, że mają mieszkanie i pracę. Byli tak szczęśliwi, że aż biła od nich jasność, bo jeszcze rok wcześniej mieszkali na ogródkach działkowych. To jest wspaniałe, gdy coś takiego widzę - cieszy się.

Aktor potrzebujących gromadzi w swoim teatrze także Wielkanocą, organizuje wieczory poetyckie, Zaduszki dla bezdomnych, zdarza się, że angażuje w spektaklach - tak jak to było w przypadku sztuki "Bezdomna Pasja", który został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność.

***

Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:

Dobry Czas
Dowiedz się więcej na temat: Emilian Kamiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy