Eleni: Wciąż nie potrafi wybaczyć sobie, że nie uchroniła córki przed toksycznym związkiem...

"W każdym doświadczeniu, nawet w tych najbardziej bolesnych, trzeba zawsze dostrzegać także dobre strony..." - stwierdziła Eleni w rozmowie z "Echem Dnia", odpowiadając na pytanie, jakie jest jej życiowe credo.

"Zanim doszło do największej tragedii w moim życiu, straciłam ojca, potem zmarła moja mama... Zaczęłam się wówczas zastanawiać nad życiem i śmiercią. Nie wiedziałam, że następna będzie moja córka. Śmierć najbliższych jest bolesnym przeżyciem, ale jest też bardzo budującym doświadczeniem. Pozwala zatrzymać się i dokonać podsumowania tego, co się do tej pory zrobiło, przemyśleć swoje problemy i zastanowić się, jak je rozwiązać" - powiedziała piosenkarka.

Mówiąc o najboleśniejszych wydarzeniach ze swego życia, Eleni zawsze ma na myśli tragiczną śmierć córki.

17-letnia Afrodyta padła ofiarą byłego chłopaka, który - nie mogąc się pogodzić z tym, że z nim zerwała - wywiózł ją do lasu i tam strzelił jej w głowę oraz w serce z pistoletu ukradzionego ojcu.

Choć od tamtego dnia minęło już prawie 27 lat, Eleni wciąż ma przed oczami piękną twarz ukochanej jedynaczki...

Wokalistka nie kryje, że za śmierć córki obwinia... siebie. Zarzuca sobie, że nie potrafiła ustrzec Afrodyty przed chłopakiem, który najpierw chciał ją od siebie uzależnić, później ją prześladował, aż w końcu zabił.

Piotrowi G., który spędził 19 lat w więzieniu, już dawno wybaczyła. Sobie... nadal nie potrafi.

Pokój Afrodyty w poznańskim domu jej rodziców - piosenkarki i jej męża, Fotisa Tzokasa - wciąż wygląda tak, jak wtedy, gdy dziewczyna po raz ostatni z niego wyszła... Eleni codziennie spędza w nim przynajmniej kilka minut.

"Czasem zastanawiam się, jak wyglądałoby moje życie, gdyby żyła Afrodyta i dochodzę do wniosku, że ona przecież ciągle żyje - zawsze jest i zawsze będzie obecna w moim sercu. Niekiedy czuję nieutulony żal, wewnętrzne rozdarcie, ale wiem, że otaczają mnie przyjaciele, ludzie, dla których muszę ciągle iść do przodu. Myślę, że to co najpiękniejsze, zawsze jest przed nami" - powiedziała niedawno.

Eleni twierdzi, że tylko wrodzony optymizm pomógł i wciąż pomaga jej żyć z pękniętym z żalu sercem.

"Pogoda ducha, optymizm, skromność i pokora są narodowymi cechami Greków. Właśnie dzięki nim udało mi się przejść spokojnie przez najtrudniejsze chwile mojego życia" - mówi.

Eleni wiele też zawdzięcza babci, która opiekowała się nią i jej siedmiorgiem rodzeństwa, gdy byli dziećmi. Wspomina, że bajki, które opowiadała im "giagia", zawsze kończyły się zwycięstwem dobra nad złem.

"Babcia, po przyjeździe z Grecji do Polski, zawsze była z nami. Dożyła sędziwego wieku i wniosła do naszego polskiego domu dużo ciepła i miłości. Nauczyła nas szacunku do drugiego człowieka, każdego potrafiła wytłumaczyć i pocieszyć. Powtarzała nam, że w każdym z nas istnieje i dobro, i zło, lecz trzeba tak z ludźmi współżyć, aby dobro zawsze zwyciężało" - powiedziała piosenkarka "Echu Dnia".

Eleni zdaje sobie sprawę, że do końca życia będzie się zastanawiać, co by było, gdyby wtedy - 20 stycznia 1994 roku - nie pozwoliła Afrodycie jechać z Piotrem, co by było, gdyby zabroniła jej wyjść z domu, a przed jej byłym chłopakiem zatrzasnęła drzwi.

Wie, że nigdy nie pozna odpowiedzi na te pytania, ale nie może przestać ich sobie zadawać.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Trwa wielka loteria na 20-lecie Interii!

Weź udział i wygraj! Każdego dnia czeka ponad 20 000 złotych - kliknij i sprawdź!

W tym roku świętujemy swoje 20-lecie i mamy dla Ciebie niespodziankę. Masz szansę wygrać wielką gotówkę już dziś!  Zapraszamy do udziału w Multiloterii. Każdego dnia do wygrania minimum 20 000 złotych, a w wybrane dni grudnia nawet 40 000 złotych! Dołącz do tysięcy Internautów biorących udział w grze! Kliknij link GRAM o duże pieniądze już teraz!