Edyta Górniak od czasu przeprowadzki na Podhale raz na jakiś czas lubi sobie ponarzekać na swoją nową okolicę.
W zimie przeszkadzały jej za duże opady śniegu. Podobno artystka przez kilka dni nie mogła wydostać się z domu, bo tak ją zasypało. Jednak gdy szczęśliwie przyszła odwilż, to chętnie o tym wszystkim opowiedziała w mediach.
Edyta Górniak jest trochę jak serwis informacyjny i zawsze porusza najważniejsze tematy dla kraju.
Od kilku dni w Polsce mamy gwałtowne burze - temat oczywiście nie umknął diwie. Podczas wczorajszego łączenia na żywo został on obszernie omówiony. Wokalistka pokazał też swoim fanom, jakie pioruny są nad jej domem.
Górniak o nawałnicach w Polsce.
Cześć kochani. Tak wygląda halny. Szok, szok. Wow! Słuchajcie, w górach wiatr i burza. Nie ma żartów. Deszcz jest bardzo oczyszczający zwykle. Jednak połączony z takim wiatrem, to sami wiecie. Mam nadzieję, że te drzewa przeżyją. Chciałabym spać, ale kurczę wszystko daje czadu tu. Jest wielki huk. Chociaż ziemia się nawilży, to dobrze dla niej
Patrząc w niebo gwiazda na zakończenie powiedziała:
Ja pierdzielę to są żywioły. Człowiek klęka przy nich.
Mamy nadzieję, że mimo wszystko nasze "dobro narodowe" wyspało się w nocy.











