Reklama
Reklama

Dorota Szelągowska zdecydowała się na odważne wyznanie

Dorota Szelągowska (35 l.) w telewizyjnym wywiadzie opowiedziała o swoim trudnym dzieciństwie, w którym działy się "złe rzeczy". Córka Katarzyny Grocholi zarzuciła także swojej znanej matce, że "nie dostała tyle wsparcia, ile powinna".

Dorota Szelągowska ma za sobą nie tylko nieudane małżeństwo z Adamem Sztabą, ale - jak się okazuje - również trudne dzieciństwo. Dziennikarka w rozmowie z Magdą Mołek zdradziła, że mieszkanie z pedofilem i alkoholikiem pod jednym dachem wpłynęło na to, jaką jest dzisiaj osobą. Mimo wszystko, mimo ataków paniki, "nie oddałaby tego, co ją zbudowało".

"Miałam wychowanie z mamą, babcią i to był bardzo trudny czas. Bardzo" - opowiadała w programie "W roli głównej".

"Działy się różne złe rzeczy. Ale nie oddałabym tego, bo to mnie zbudowało. Jakbym mogła cofnąć czas, jakbyś powiedziała: 'Hej, możesz cofnąć czas. Nie będziesz miała ojczyma alkoholika, który był pedofilem. Nie będziesz miała rozwodu rodziców, nie będziesz miała różnych rzeczy, ucieczek z matką z domu, bo ojczym postanawia zrobić coś złego...' - nie oddałabym tego za nic" - deklarowała Szelągowska (cytat za "Super Expressem").

Reklama

Dalej stwierdziła, że znana mama w dzieciństwie nie poświęcała jej wystarczająco dużo czasu, co można zrzucić na karb poważnej choroby - raka.

"Moja mama umierała. Moi rodzice się rozwiedli. Miała własne problemy. Myślę, że dała mi tyle miłości, ile była w stanie. Ale to chyba nie było wystarczająco".

***

Zobacz więcej materiałów o celebrytach:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Szelągowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy