Dominika Kulczyk tradycyjnie znalazła się w rankingu najbogatszych Polaków magazynu „Forbes”. Od śmierci ojca, Jana Kulczyka, który zmarł sześć lat temu w wiedeńskiej klinice w wyniku powikłań pooperacyjnych, Dominika i jej brat Sebastian nie opuszczają pierwszej dziesiątki najbogatszych.
W najnowszym rankingu córka zmarłego miliardera wyprzedza brata o jedno miejsce. Została sklasyfikowana na 5. miejscu z majątkiem szacowanym na 7 miliardów 559 milionów złotych. W ciągu minionego roku udało jej się powiększyć majątek o 10,05 proc. podczas gdy jej brat, Sebastian stracił nieco ponad procent i jego majątek jest wyceniany na 6 miliardów 682 milionów złotych, czyli o ponad miliard mniej niż siostry.
Jak ujawnia Dominika, powiększające się rozbieżności między nią a Sebastianem, z którym po śmierci ojca podzielili się po połowie, wynikają z tego, że ona akurat ma głowę do interesów, o co tata zupełnie jej nie posądzał. W wywiadzie dla tygodnika „Forbes” ujawnia, jak ją to zabolało:
Pewnie, że tak. I to bardzo. Nie wyobrażałam sobie życia, w którym jestem miłą dziewczynką od wydawania kasy – uśmiechającą się i ładnie wyglądającą na wielkich rautach zdominowanych przez facetów. Ja jestem czymś dużo więcej i zawsze chciałam być dużo bardziej. (…) Zastanawiałam się, czy poradzę sobie w biznesie. Teoretycznie mogłam spakować walizki i wyjechać z dziećmi w ciepłe kraje. Ale to by była najprostsza droga. Pomyślałam, niby dlaczego miałoby mi się nie udać? Nic nie zmienisz, jeśli się nie odważysz. Moją ulubioną bajką w dzieciństwie była „Mulan”. Wielu może uznać to za naiwne, ale bajki i opowieści kreują nasz sposób patrzenia na świat. Sięgasz po nie, kiedy przychodzi na nie czas.
Dominika Kulczyk znów odpływa
Dominice świetnie układa się w biznesie, jednak do kreowania wizerunku nie miała dotąd szczęścia. Przez minione lata udało jej się wielokrotnie pokazać, że jest nieco oderwana od rzeczywistości.
Kilka lat temu udzieliła wywiadu, w którym wyznała, że rodzinne bogactwo tak ją uwierało, że kiedy tata przywiózł jej z zagranicy drogie buty, utopiła je w strumyku w Zakopanem, bo wstydziła się w nich chodzić. W innym wywiadzie ujawniła, że najlepszym dowodem na to, że zna smak biedy jest to, że nie wszczyna awantur, kiedy przyjdzie jej czekać na samolot na lotnisku pozbawionym strefy VIP.
Tego typu zwierzenia przełożyły się na oglądalność autorskiego programu Dominiki „Efekt Domina”. Pierwsze sezony zostały przyjęte chłodno, bo widzów jakoś nie przekonały przygody miliarderki, udającej przed kamerami biedną, a następnie promującej program w wartych kilkadziesiąt tysięcy złotych kreacjach od projektantów, szytych przez głodujące dzieci w Bangladeszu. Jednak póki Kulczykówna sama finansuje swoje podróże i program, TVN nie ma nic przeciwko temu, by od czasu do czasu jej coś wyemitować i ostatecznie zebrało się tego osiem sezonów. Niestety, w wywiadzie dla magazynu „Forbes” Dominika znów lekko odpłynęła. Kobieta, dysponująca majątkiem o wartości 7,5 miliarda złotych próbuje w nim przekonywać, że pieniądze w zasadzie nie mają żadnego znaczenia:
Zawsze miałam poczucie, że mam świetnych rodziców, najlepszych, jacy mogli mi się zdarzyć. I nie miał tu żadnego znaczenia nasz status materialny, bo jako dziecko nie odczuwałam go aż tak mocno, choć oczywiście czułam, że niczego nam nie brakuje. O tym, że mój tato jest najbogatszy w Polsce, dowiedziałam się w wieku 15 lat, gdy „Wprost” zrobił pierwszy taki ranking. Moja mama była poważnie zatroskana, że pozwalamy umieścić się „na świeczniku”. Tata zaczął się wszystkim z bogactwem kojarzyć i my, jako rodzina, zaczęliśmy być przez ten pryzmat postrzegani. Ale to tylko ranking, nie można myśleć tymi kategoriami, bo to ogranicza. Gdyby był dla mnie ważny nie podzieliłabym się z bratem majątkiem z obawy, że oboje spadniemy z piedestału.
Cóż, jak było szeroko omawiane w mediach, do podziału majątku doszło akurat nie z powodu dobrej woli Dominiki, tylko na mocy testamentu i jakoś nie wydaje się, by Kluczykówna miała wtedy możliwość podważenia ostatniej woli ojca. A co do reszty jej zwierzeń – podzielacie pogląd miliarderki, że pieniądze w ogóle nie są ważne?




***