
Zamieszanie wokół wyborów prezydenckich stale rośnie. Już wiadomo, że Rafał Trzaskowski zastąpił Małgorzatę Kidawę-Błońską, czym spowodował niemałe roszady w dotychczasowych sondażach.
Pomimo wielu zmian liderem pozostaje Andrzej Duda, któremu nie zaszkodził kontrowersyjny rap w ramach #Hot16challenge, czy kolejne wpadki związane z nieprzestrzeganiem obostrzeń rządowych. Nieco innego zdania jest Dorota Rabczewska, która bez ogródek krytykuje obecnego prezydenta. "Wydaje mi się, że challenge dla artystów powstał dla artystów, żeby pomóc służbie zdrowia. Nie dla polityków, którzy powinni zrobić wszystko, żeby ta pomoc była zbędna. Kraj pogrążył największy gospodarczy kryzys, ludzie przeżywają życiowe dramaty i nie czekają na polityków, którzy rapują. I to jeszcze tak słabo" - napisała na swoim Instagramie. Ze słowami piosenkarki trudno się nie zgodzić, zważywszy na odbiór występu prezydenta, który wzbudził więcej drwin niż pozytywnych opinii. W związku z tak ostrą krytyką dotychczasowej głowy państwa, Dorota została zapytana, na kogo odda swój głos. Jak można się było po niej spodziewać także i tym razem nie przebierała w słowach, twierdząc, że nie ufa żadnemu z kandydatów. "Na jakiego prezydenta mamy zagłosować w dobie tej sytuacji i kryzysu na każdej płaszczyźnie, nie tylko gospodarczej? Ja zagłosowałabym na tego, który by mi jasno pokazał, jak on w najszybszy możliwy sposób tę gospodarkę z powrotem postawi na nogi i zakończy ten obłęd. Pokaż mi, który chce to zrobić?" - pytała retorycznie w rozmowie z Marcinem Cejrowskim, dodając: "Jeżeli mam wybierać między jednym, a drugim, który ma mi przed nosem zabraniać kolejnych rzeczy i narzucać kolejne obostrzenia, w ogóle nie myśląc o tym, jakie idą za tym konsekwencje, to, czym się jeden różni od drugiego w tej sytuacji?" - skwitowała. Zgadzacie się z nią?
Zobacz również:

***Zobacz więcej materiałów wideo: