Doda kilka tygodni temu zamieściła w sieci wpis, w którym ostatecznie odcinała się od "Dziewczyn z Dubaju", który był jej wspólnym projektem z byłym mężem, Emilem Stępniem. Piosenkarka informowała, że mężczyzna utrudnia jej dokończenie prac nad filmem.Eks zakochani zaczęli prać w sieci brudy i wydawać kolejne oświadczenia. W jednym z nich Rabczewska przyznała, że część osób z planu nie otrzymała nawet wynagrodzenia za swoją pracę.
Nie chcę, żeby moja osoba i ten żenujący skandal odwracał uwagę od aktorów i reżyserki. Nie przyjdę na premierę filmu skoro ludzie, którzy ze mną pracowali nad nim, nie dostali za to wynagrodzenia. Nie będę podpisywać się i brać odpowiedzialności za film, którego reżyserka, Maria Sadowska, nie mogła dokończyć. Zostałam publicznie obrażona, moja praca i umiejętności zdyskredytowane i niedocenione - mówiła wówczas.
Teraz Doda w rozmowie z nami przyznała, że była niezwykle dumna ze swojej ekipy, która brylowała na czerwonym dywanie. Wspomniała, że gdy zobaczyła swoją kartonową podobiznę pomiędzy aktorami - naprawdę się wzruszyła.Doda przyznaje, że Emil wciągnął ją w wielkie problemy. Mimo przeprosin byłego męża zaznaczyła, że w poprawnych stosunkach mogą być dopiero wtedy, gdy Emil wyda stosowane oświadczenie i przyzna się do wszystkiego, w co "wciągnął" Dorotę.
Gwiazda potwierdziła również, że aktorzy otrzymali w końcu wynagrodzenia.
Z tego, co wiem, większość ludzi dostała przed samą premierą wypłatę od naszego dystrybutora "Kino Świat" - przyznała.
Wybierzecie się do kina, by zobaczyć to szumnie zapowiadane dzieło?
Zobacz też:Doda się odcina! Szokujące słowa o Emilu Stępniu!
Kanye West twierdzi, że Bóg połączy go z Kim Kardashian. "Możemy zostać odkupieni"Jackowski jest przerażony! Polacy będą uciekać do Rumunii?!


