Reklama
Reklama

Doda odmówiła koncertu 6 października. Ten powód zaskoczył wszystkich

Jej gwiazda świeci bardzo jasno, a w niebie szuka wskazówek co do swoich dalszych losów. Doda otwarcie deklaruje zainteresowanie astrologią i numerologią, które mają bardzo duży wpływ na jej życie. Więcej o tym w drugim odcinku programu „Doda. Dream show” na antenie Polsatu.

Zła cyfra numerologiczna

Emitowany od września w Polsacie program "Doda. Dream show" to zapis prac nad wymarzoną trasą koncertową wokalistki. Doda zdecydowała się wrócić do solowych występów, aby w końcu zrobić show ze swoich snów. Jej zdaniem, aby wszystko się udało, nie wystarczą jedynie profesjonalni i zaangażowani ludzie pracujący nad produkcją. Istotne są także inne kwestie, które mają wpływ na daty koncertów.  "Szóstego nie możemy grać, to jest bardzo zła cyfra numerologiczna. To jest w wibracji pięć. (...). Lepiej siódmy, ósmy, czyli sobota, niedziela" - takie było jej zdanie na temat planowanych terminów występów w październiku.

Reklama

"Nawet na wojnie tak decydowali"

Odpowiadający za produkcję wydarzeń Łukasz Zaradkiewicz próbował jeszcze negocjować z Dodą, bo biznesowo lepszymi dniami na koncerty są piątek i sobota. "Może inną numerolożkę znajdziemy?" - pytał na spotkaniu w szerszym gronie. Ostatecznie artystka zmusiła go do kapitulacji i postawiła wszystkich przed faktem dokonanym. Szóstego października nie zagra koncertu.

Szykuje się nowe uczucie?

To nie był koniec astrologii w drugim odcinku "Doda. Dream Show". Sceny z wizyty u ekspertki od astrologii miały nietypowy początek. "Kochani, no co ja mogę powiedzieć? Jestem dzieckiem wszechświata. Nie mniej niż drzewa i gwiazdy mam prawo być tutaj" - skomentowała Doda, żeby po chwilę podkreślić, że to żart. "Lubię astrologię, może nie jarałoby mnie to tak, gdybym naprawdę po trzech sekundach od momentu, kiedy ktoś powie mi datę urodzin, powiedziałabym wszystko i się to zawsze sprawdza" - dodała już na poważnie.

Jakie były wnioski z wizyty? "U Ciebie teraz przechodzi Pluton przez Twój ascendent. On nie jest korzystny do tego, żeby na pewno kontynuować coś. Na Plutonie na ascendencie ludzie bardzo często się rozchodzą i poznajemy kogoś po prostu "wow". To jest totalne objawienie. Uran będzie na Twojej Wenus w trygonie. Coś się tutaj szykuje. Zadzwonisz do mnie w maju i powiesz: "Kaśka, miałaś rację". No uczucie nowe. Coś tu się nowego kroi" - usłyszała Doda. Wkrótce po rozpoczęciu się zdjęć do programu media zelektryzowała wiadomość o jej rozstaniu z Dariuszem Pachutem...

"Nie zniszcz miłości"

"Kiedy ten ślub?" - dopytywała Dorota Rabczewska, ale dostała radę, żeby się nie spieszyć z tym w ciągu najbliższych trzech lat. "Jak teraz wejdziesz w energię Urana z butami Saturna, to zniszczysz miłość" - powiedziała ekspertka. Za to usłyszała, że po wydarzeniach od października do stycznia jej kariera będzie zupełnie inna. "Będzie rewelacja. Planety mi sprzyjają" - cieszyła się Doda.

Bratnie dusze na scenie

Również podczas spotkania z Lanberry, która będzie gościć na koncertach Dody, nie zabrakło astrologicznych akcentów. "Obie jesteśmy Wodniczkami" - przypomniała Rabczewskiej piosenkarka. Okazało się także, że obie w Księżycu mają Lwa. "Tylko mnie to ratuje, żebym nie została samotniczką, introwertyczką  w leśniczówce" - stwierdziła gwiazda reality show Polsatu.

Sprawdź, co jeszcze działo się w pierwszych dwóch odcinkach "Doda. Dream Show"!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda | "Doda. Dream Show"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama