Po zakończeniu pierwszej edycji aktorka poczuła wielką ulgę. Choć udział w show Polsatu zapewnił jej wysokie zarobki, nie do końca odnalazła się w jego formule.
- Producenci liczyli, że gwiazda będzie dobrym duchem jury, w ciepły sposób komentującym wyczyny uczestników, że się z nimi zaprzyjaźni. Niestety, pani Danuta trzymała duży dystans do wszystkich - zdradza osoba pracująca przy realizacji programu.
Dodaje, że aktorka wydawała się zagubiona, smutna. Nie integrowała się z uczestnikami, którzy spotykali się prywatnie. A przecież była w Poznaniu od piątku do niedzieli i mogła zbliżyć się do nich - mówi źródło tygodnika.
Zdystansowanie gwiazdy niestety dało się odczuć podczas programów na żywo. Aktorka była spięta, a jej wypowiedzi sprawiały wrażenie mało spontanicznych.
Czy zobaczymy ją w kolejnej odsłonie? Tego na razie nie wiadomo.
Aktorka czuje się podobno przemęczona cotygodniowymi dojazdami do Poznania, szumem medialnym i dużym napięciem, jakie towarzyszyło programom na żywo.
- Nie miała czasu dla męża, dla córek. A mając wrażliwą psychikę i skłonność do depresyjnych nastrojów, najlepiej "ładuje akumulatory" w domowym zaciszu - zdradza znajoma gwiazdy.
Nad tym, by wrażliwa aktorka nie popadła znów w melancholię, czuwają jej bliscy. Nie jest bowiem tajemnicą, że gwiazda w przeszłości zmagała się z poważną depresją.
- Danusia ma wielkie wsparcie w mężu i córkach. Zwłaszcza starsza Paulina (22), studiująca psychologię, jest wyczulona na punkcie wszelkich wahań nastroju mamy. I jak nikt umie ją pocieszyć, przegonić ciemne chmury - twierdzi informator "Na Żywo".
Córka gwiazdy przyznaje, że nie odnalazłaby się w świecie show-biznesu, tym bardziej podziwia matkę, która potrafi uśmiechać się nawet wtedy, gdy wszystko w niej płacze.
