Terminowanie u zakonnic
Danuta Holecka w młodości marzyła, by zostać... chirurgiem. Nie zdecydowała się jednak na studia medyczne, bo nie było jej stać na korepetycje z biologii.
Wybrała ekonomię w Szkole Głównej Handlowej. Wcześniej, przez cztery lata, uczęszczała do elitarnego liceum sióstr nazaretanek i mieszkała w internacie. Naukę w oddalonej dwieście kilometrów od rodzinnego domu szkole opłacił jej dziadek.
Mieszkający w Lidzbarku rodzice nie mogli sobie pozwolić na sfinansowanie nauki i opłacenie pobytu Danusi w internacie w Warszawie, ale dziadek uparł się, by wykształcić wnuczkę. Uważał, że najlepszą inwestycją są dzieci.
Dziadek wyjechał za chlebem do USA, w ślad za swoimi braćmi. Mojej mamie, mimo zaproszenia, nie udało się wyjechać, choć kilka razy starała się o paszport. (...) Dziadek właśnie w Ameryce zobaczył, jak funkcjonują szkoły prowadzone przez zakonnice i wymarzył sobie, że jego wnuczka też będzie chodziła do takiej szkoły - opowiadała Holecka tygodnikowi "Do Rzeczy".
Przyszła gwiazda TVP w internacie przeszła niezłą szkołę życia, bo siostry były wobec swych podopiecznych niezwykle wymagające. Dziennikarka przyznaje, że wylała w poduszkę morze łez, ale wspomina szkołę z ogromnym sentymentem.

Miłość do żonatego
Podczas studiów na SGH poznała mężczyznę, który okazał się miłością jej życia. Aby jednak związać się z nim na dobre i na złe, musiała trochę poczekać, bo był... żonaty.
Pobrali się w 1993 roku i - choć wkrótce świętować będą 30-lecie wspólnej drogi przez życie - wciąż są ponoć w sobie po uszy zakochani.
Mąż dziennikarki, Krzysztof Dunin-Holecki, jest przedsiębiorcą i - jak podaje "Super Express" - zarządza kilkoma parkingami usytuowanymi w centrum Warszawy.
Danuta Holecka także prowadzi działalność gospodarczą - 1 kwietnia 2015 roku zarejestrowała firmę D.D.H. Studio "V" i do dziś zajmuje się, co wynika z wpisu do CEIDG, produkcją filmów, nagrań wideo i programów telewizyjnych.
Z "marginesu" na gwiazdę TVP
Holecka jest dziś przede wszystkim szefową sztandarowego programu informacyjnego TVP. Do telewizji trafiła przypadkiem. Usłyszała po prostu, że organizowany jest konkurs na prezenterów i stanęła do walki o posadę.
Zgłosiło się mnóstwo ludzi. Najpierw czytało się tekst do kamery, potem była rozmowa kwalifikacyjna. Po tym wszystkim miałam przeświadczenie, że jest to mój ostatni pobyt w telewizji i że wypadłam fatalnie. Ku swojemu zdziwieniu i radości dostałam zaproszenie na drugi etap i... tak to się zaczęło - wspominała w wywiadzie dla "Gali".

Swój pierwszy dyżur prezenterski Danuta Holecka musiała odwołać. Czuła się podle. Okazało się, że jest... w ciąży i - zamiast do egzaminu na tzw. kartę ekranową - musi przygotowywać się do roli matki. Była bardzo szczęśliwa, gdy dowiedziała się, iż urodzi bliźniaki. Dziś Stefan i Julian mają po 27 lat, skończyli medycynę i założyli już własne rodziny.
Danuta Holecka zatrudniona jest w TVP od ponad ćwierć wieku, ale dopiero od stycznia 2016 roku jest gwiazdą "Wiadomości". Wcześniej kilkakrotnie wyrzucano ją - jak mówi - do "podziemi" i delegowano do prowadzenia niszowych programów na antenach TVP3, TVP Polonia i TVP Info.
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński, z którym przeprowadziła wiele wywiadów, stwierdził nawet niedawno, że - to cytat - "za rządów poprzedniej ekipy Danuta Holecka była na zupełnym marginesie".

Holecka "dla zwykłych ludzi"
Udzielałem jej wywiadu w podziemiach TVP. Śmialiśmy się, że jesteśmy w katakumbach i że to taka rzeczywistość, którą trzeba przetrwać. Ona się zachowywała po prostu jak prawdziwy - przepraszam - mężczyzna. Brała to na klatę, nie dawała się wyrzucić... - opowiadał o niej Piotr Gliński serwisowi 300polityka.pl.
Danuta Holecka kilkanaście lat czekała na swój czas, bez słowa znosząc upokorzenia, jakich nie szczędzili jej poprzedni szefowie. Dziś sama jest szefową. Od 1 maja 2019 roku kieruje redakcją sztandarowego programu informacyjnego TVP.
O wyborze Holeckiej na stanowisko szefa redakcji "Wiadomości" zdecydowało jej doświadczenie oraz profesjonalizm - podkreślał Jarosław Olechowski. Dodawał, że Danuta "ma autorytet w zespole redakcyjnym i cieszy się sympatią współpracowników".
Nie lubi, gdy ktoś nazywa ją "twarzą dobrej zmiany". Twierdzi, że firmuje swoim nazwiskiem program informacyjny dla "zwykłych ludzi", a nie - jak robią to stacje komercyjne - "dla elit".
Zauważyłam, że często, jeśli ktoś chce zaatakować TVP, to próbuje nas, dziennikarzy, przedstawić w takiej pszenno-buraczanej formie (...) jako brzydkich, nieatrakcyjnych. Jeśli wybór jest między byciem prawdziwym a byciem modnym, to ja wybieram bycie prawdziwym. I jeśli ktoś tę prawdziwość nazywa zwyczajnością, to proszę bardzo, nie obrażę się - stwierdziła w rozmowie z "Do Rzeczy".
Danuta Holecka jest dziś jedną z najbardziej wpływowych Polek. Choć niektóre jej byłe koleżanki uważają, że "żyje w jakiejś innej rzeczywistości" (tak napisała o niej w mediach społecznościowych Beata Tadla), ona robi swoje (!) i nie przejmuje się hejtem. Władze są zachwycone, z jaką skutecznością prezentuje codzienne "przekazy dnia".










