Reklama
Reklama

Córka Tomasza Lisa chce wyjechać do Stanów!

Starsza córka Tomasza Lisa chce wyjechać za granicę. Ojca martwi perspektywa, że straci bliski kontakt z pociechą.

18-letnia Pola Lis, uczennica trzeciej klasy jednego z warszawskich liceów ogólnokształcących, chce po maturze wyjechać do USA - marzy jej się politologia lub prawo na jednej z renomowanych uczelni.

- Będzie musiała w tym celu zdać egzaminy SAT, które otwierają drogę na zagraniczne uniwersytety. Na ostateczną decyzję Pola ma jeszcze czas - po maturze zamierza zrobić sobie rok przerwy od nauki, tzw. "gap year". Chce pojeździć po świecie, popracować, zdobyć zawodowe doświadczenia, zastanowić się, co chce robić w życiu - mówi informatorka tygodnika "Na Żywo".

Reklama

Pomysł na studia za granicą zrodził się w głowie Poli już dawno. Edukację na polskiej uczelni określała jako "ostateczność". Teraz jasno odrzuca taką możliwość. - Jak najdalej stąd - napisała na jednym z portali społecznościowych.

Urodziła się zresztą w Waszyngtonie, gdzie mieszkali wówczas jej rodzice, i z racji tego oprócz polskiego ma też amerykańskie obywatelstwo.

W Polsce ojciec posłał ją do prywatnej szkoły The American School of Warsaw, gdzie czesne wynosi ponad 50 tys. zł za rok nauki.

- To elitarna szkoła dla dzieci menadżerów wielkich firm i banków oraz celebrytów - mówi znajomy rodziny Lisów. - Pola była w jednej klasie z dziećmi zagranicznych dyplomatów, biznesmenów, którzy przebywali w Polsce. Wszystkich przedmiotów uczyła się po angielsku. Z polskiego miała dodatkowe zajęcia. 

Szkołę średnią córka dziennikarza rozpoczęła w autorskim liceum społecznym, jednak nie miała satysfakcji z uczęszczania do tej szkoły.

Gdy miała 17 lat, spędziła pół roku w USA, chodząc do Barrington High School w stanie Illinois. Dziś język angielski jest jej bliższy niż polski. Mówi także doskonale po francusku.

Na pytanie internauty, które z rodziców sfinansuje jej amerykańskie studia, Pola beztrosko odpowiada: "Się zobaczy"... Tomasz Lis, choć dumny z ambitnej córki, wolałby, by nie odcinała się od Polski. Jako kochający ojciec, zawsze chciał przychylić obu córkom nieba.

- Mam poczucie, i zawsze miałem, że dziewczynka musi być kochana i uwielbiana, i rozpieszczana przez ojca, i noszona na rękach, bo dzięki temu będzie w stanie kiedyś kochać, być kochaną, ale też wymagać od mężczyzny. Takie jest zadanie mężczyzny wobec kobiety, którą kocha, niezależnie od tego, czy kobieta ma rok, jedenaście lat, czy jest już dorosła - wyznał w wywiadzie.

Z pierworodną łączy go szczególna więź. Godzinami mogą rozmawiać o polityce i sporcie. Nic dziwnego, ze kiepsko znosił rozstanie z nią. -Tęsknił, gdy była w USA przez pół roku. Dzwonił kilka razy w tygodniu. Nie chce, by wyjechała na stałe - twierdzi źródło "Na Żywo".

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Pola Lis | Tomasz Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy