Reklama
Reklama

Buńczuczne doniesienia od byłych gwiazdorów TVP. Naprawdę wierzą w to, że nikt ich nie zwolnił

Zachodzące w ostatnich dniach zmiany w TVP wciąż są dalekie od ukończenia, a przy okazji budzą u części komentatorów wątpliwości natury prawnej. Ze swoim odwołaniem kategorycznie nie zgadzają się Michał Adamczyk i Samuel Pereira, czyli dotychczasowi szefowie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Obaj wciąż nie przestali pracować.

W czwartkowy wieczór na antenie TVP1 doszło do debiutu zupełnie nowego serwisu informacyjnego prowadzonego przez Marka Czyża. Dla wielu widzów był to moment wręcz przełomowy, bo materiały przygotowali dziennikarze niekojarzeni ostatnio z Telewizją Polską. Zastąpili tym samym dawne gwiazdy, bo po wielu latach z TVP i "Wiadomościami" pożegnały się takie postaci jak Danuta Holecka, Michał Adamczyk, Miłosz Kłeczek czy Samuel Pereira. A przynajmniej tak może wydawać się na pierwszy rzut oka.

Reklama

Michał Adamczyk i Samuel Pereira nie akceptują odwołania

Na początku tygodnia część najbardziej rozpoznawalnych pracowników TVP protestowała przed siedzibą stacji w imieniu jej obrony przed rzekomo nielegalnymi działaniami. Prym podczas tych wystąpień wiedli Michał Adamczyk i Samuel Pereira przewodzący od połowy roku Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Obaj byli świadkami przejmowania władzy na Woronicza przez nową ekipę i do dzisiaj nie zgadzają się z wręczonymi im wypowiedzeniami. Zdaniem obu kontrowersyjnych dziennikarzy, wciąż szefują TAI.

Ostatnie działania wokół TVP budzą pewne wątpliwości natury prawnej, co z kolei jest w jakimś sensie wodą na młyn byłego szefa "Wiadomości" i jego zastępcy z TVP. Obaj udzielili wypowiedzi "Presserwisowi", w których podważają legalność ich odwołania i zapowiadają dalsze starania w tej sprawie. Zdaniem Adamczyka i Pereiry pracują bowiem wciąż w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej:

Wszelkie działania nowego pseudozarządu są niezgodne z prawem. Zarząd TVP może zostać odwołany lub powołany wyłącznie przez Radę Mediów Narodowych. Nie zostaliśmy odwołani przez obecny, legalnie działający zarząd TVP" - zapewnia Michał Adamczyk,

Ciąg dalszy chaosu w TVP. Kto teraz rządzi?

Podobnie uważa Samuel Pereira, który zwraca ponadto uwagę, że "prezes Matyszkowicz nas nie odwołał". Problem w tym, że zdaniem nowej ekipy Mateusz Matyszkowicz nie pełni już żadnego stanowiska w TVP, więc nie ma w tej sprawie żadnej decyzyjności. Jak dowiedział się "Presserwis" nie przeszkodziło to wszakże Pereirze i Adamczykowi przebywać w ostatni czwartek w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Podlega im też wciąż konto TVP Info na jednym z popularnych serwisów społecznościowych, dlatego pojawiają się na nim treści niezgodne z obecną linią obowiązującą w Telewizji Polskiej.

"Trzymając się litery prawa, nie poddajemy się bezprawnym działaniom (...) i kontynuujemy pracę w TAI do czasu rozwiązania problemu bądź usunięcia skutków bezprawnych działań" - informują w odezwie do pracowników Michał Adamczyk, Samuel Pereira i kierujący do niedawna "Wiadomościami" Marcin Tulicki.

Tymczasem według informacji Wirtualnej Polski biuro spraw korporacyjnych TVP poinformowało osoby zatrudnione w firmie, że wymienieni dziennikarze zostali odwołani już w środę. Obecnie stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora TAI piastuje Grzegorz Sajór, a jego zastępcami są Jan Ciszecki i Paweł Moskalewicz.

Zobacz też:

Niespodziewane wieści o nowym gwiazdorze "Wiadomości". Chodzi o jego córkę

Magda Mołek wróci do TVP? Obecność jej męża rozbudziła głośne plotki

Nieprzyjemna wpadka w "Pytaniu na śniadanie". Kurzajewski nie wytrzymał

Kulisy piątkowego wydania nowych "Wiadomości". "Jesteśmy odcięci"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Samuel Pereira | Michał Adamczyk | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy