To największa różnica wieku w porównaniu do jakiejkolwiek pierwszej pary Piątej Republiki - podkreśla brytyjski dziennik "Independent". Problemu jednak nie widzi sam Emmanuel Macron (39 l.), mówiąc gazecie "Le Parisien", że "gdyby on był starszy od żony o 20 lat, nikt nie kwestionowałby ich związku i nikt nie pomyślałby nawet przez chwilę, że nie mogę być z nią w związku".
- Mizoginizm i homofobia są winne kwestionowania relacji ze starszą od siebie o 24 lata kobietą - powiedział Macron na łamach "Le Parisien".
Przypomnijmy, że para poznała się, kiedy Emmanuel miał zaledwie 15 lat. On był jej uczniem, ona jego nauczycielką, a prywatnie mężatką z trojgiem dzieci!
Chłopak zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Z wielką radością uczęszczał do kółka teatralnego, którym opiekowała się Brigitte. Początkowo nauczycielka traktowała go jako podlotka, a jego deklaracji miłosnych nie brała na serio. Chłopak tak się jednak zawziął, że ostatecznie dopiął swego!
"Gdy miał 17 lat, powiedział, że się ze mną ożeni. Stopniowo przełamywał mój opór. Godzinami rozmawialiśmy przez telefon. Był taki dojrzały" - wspominała Brigitte w wywiadzie dla "Paris Match".
Parą zostali, gdy Macron skończył 18 lat. Dla niego Brigitte rozstała się z mężem i naraziła na ogromny konflikt z dziećmi, które długo nie akceptowały nowego partnera matki. Ślub wzięli w 2007 roku.
Fakt, iż pierwsza dama Francji jest dużo starsza od swojego męża, nie podoba się szczególnie prawicowym politykom i ludziom mediów, którzy nazywają ją "pierwszą babcią" Francji. Ostatnio dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski napisał na Facebooku, że miłość dużo starszej kobiety do młodszego mężczyzny to - jego zdaniem - "chory wzorzec" i "jest z nim coś nie tak".
"Jak 39-letnia nauczycielka zbałamuci mojego 15-letniego syna, to pierwsze co zrobię - pójdę na policję. A jak mój 15-letni syn zakocha się w 39-letniej nauczycielce, to pierwsze co zrobię - pójdę z nim do psychiatry" - zapowiedział.



***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:








