Kate i William zdobyli się na miły, świąteczny gest: zaprosili swoich asystentów, PR-owców i służbę na uroczystą kolację do jednej z restauracji w londyńskiej dzielnicy Notting Hill.
Jak skrzętnie policzyły brytyjskie tabloidy, na imprezie bawiło się aż 27 osób. Złośliwi nie omieszkali wytknąć parze, że to trochę dużo jak na osoby, które kreują się na "zwykłych ludzi".
Z drugiej strony trudno spodziewać się, by drugi w kolejce następca brytyjskiego tronu i jego żona zarządzali swoimi sprawami zupełnie sami.
Nie ulega wątpliwości, że ogromną popularność Kate i William zawdzięczają właśnie swojej "normalności" i bezpretensjonalności.
Para już zapowiedziała, że zamierza zerwać z dworską tradycją i zatrudnić wyłącznie jedną nianię na pół etatu.
