Reklama
Reklama

Bożena Dykiel straci pracę w serialu "Na Wspólnej" po występie w śniadaniówce TVN?

Krążą plotki, że stacja TVN rozważa zakończenie współpracy z Bożeną Dykiel (73 l.) po incydencie w "Dzień dobry TVN", gdzie aktorka w zaskakujący sposób wypowiadała się na temat depresji. "Jej dni w TVN są już policzone" - mówi nasz informator. Czy faktycznie?

Dykiel "w TVN-ie nie ma już czego szukać"

Według informacji, które dotarły do naszej redakcji, stacja jest zdegustowana zachowaniem Bożeny Dykiel. Pracownicy planu, jak i kierownictwo, uważają, że zostały przekroczone granice dobrego smaku.

Podczas wizyty w "Dzień dobry TVN" Dykiel nie trzymała się odgórnie narzuconego scenariusza oraz tematu związanego z depresją, ponadto zareklamowała produkt paramedyczny bez zgody produkcji. Złamała tym samym regulamin programu "DDTVN".

Reklama

Prowadząca Agnieszka Woźniak-Starak w konsekwencji zmuszona była zakończyć rozmowę. Jak mówi nasz informator, dalsza współpraca stacji TVN z Bożeną Dykiel stoi pod znakiem zapytania. Czy aktorka straci rolę w "Na Wspólnej"?

Bożena Dykiel przechodzi do TVP?

Co ciekawe, Bożeną Dykiel zainteresowała się już ponoć Telewizja Polska, która planuje "przechwycić" aktorkę i zaangażować ją do swojego serialu "Barwy szczęścia". Jej polityczna neutralność ma być w tym przypadku ogromnym atutem.

Skontaktowaliśmy się ze stacją TVN z prośbą o komentarz. Nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi. Oświadczenie stacji opublikował serwis fakt.pl. Czytamy w nim, że jakiekolwiek zmiany w obsadzie "Na Wspólnej" nie są przewidziane.

Do Bożeny Dykiel nie udało nam się dodzwonić.

Dykiel: trzeba uważać, co się do pyska wkłada

Afera rozpętała się po wizycie aktorki w "Dzień dobry TVN", gdzie jako ambasadorka akcji "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję" opowiadała o chorobie. Jej słowa jednak wprawiły w osłupienie nie tylko prowadzących i widzów, ale i całą produkcję.

Dykiel stwierdziła m.in., że jedną z przyczyn depresji może być... niedobór pierwiastka litu i "trzeba uważać, co się do pyska wpuszcza". Poza tym należy się ruszać, czytać, a nie tylko gapić w telefon i telewizor. Mówiła też, że pandemia to spisek bogaczy, a grypa zabija bardziej niż koronawirus.

Dalej Bożena Dykiel dodała, że na depresję chorują głównie osoby samotne, które "nie mają z kim się pokłócić, wypić kielicha czy usiąść do niedzielnego obiadu".

Od słów Bożeny Dykiel odcięła się fundacja "Twarze depresji" i zerwała z nią współpracę. Wypowiedź skrytykowali znajomi z show-biznesu i specjaliści.

Maja Herman, lekarka psychiatrii i psychoterapeutka, napisała na Facebooku, że wspomniany przez Dykiel lit nie występuje naturalnie w naszym organizmie i w nadmiarze jest toksyczny, a nawet śmiertelnie niebezpieczny.

Zobacz też:

Milion euro dziennie. Zaczęło się naliczanie kar dla Polski

Szostak zrezygnowała z drakońskiej diety

Minge i Błaszczyk krytykuje Dykiel

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Bożena Dykiel | "Dzień Dobry TVN" | TVN SA | Na Wspólnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy