Sprawa rozwodowa państwa Borkowskich ciągnie się już kilka lat. Aktor twierdzi, że winę za to ponosi wyłącznie jego żona, która domaga się praw do przedwojennego domu w podwarszawskich Ząbkach, gdzie mieszkali.
"Poza tym ona rzadko bywa na rozprawach, za to przedstawia coraz to nowe dowody przeciwko mnie" - skarży się Jacek w "Twoim Imperium". "To beznadziejny przypadek. Przestałem się już interesować postępem sprawy. Nawet pogodziłem się z myślą, że szybko nie spełnię marzeń o ślubie z Magdą [obecną partnerką - red.], mamą moich wspaniałych dzieci."
Borkowski postanowił najwyraźniej przypomnieć o sobie prasie, bo ciągnie dalej: "Gdy postanowiłem się z rozwieść z Katarzyną, pisało o tym tyle gazet, że czułem się, jakbym był jedynym mężczyzną w Polsce, któremu nie udało się wytrwać w małżeństwie."
"Napiętnowano mnie w mediach, uznano za drania. A przecież nie chciałem zrobić nic złego! Pragnąłem jedynie być szczęśliwy."
Aż nie chce się wierzyć, że te słowa wypowiada prawie 50-letni facet, mąż i ojciec, który postanowił opuścić rodzinę dla kochanki.








