Blanka Lipińska (35 l.) i Baron (36 l., sprawdź!) tworzą obecnie jedną z najgorętszych par w polskim show-biznesie. Nic więc dziwnego, że media i fani interesują się ich życiem prywatnym.
Sama Blanka bardzo często dzieli się intymnymi szczegółami na Instagramie, gdzie śledzi ją ponad 600 tys. obserwujących. Pisarka słynie ze swojej szczerości i otwartości. Co więcej, stara się niczego nie ukrywać i chętnie odpowiada na pytania fanów. To właśnie dlatego tak zirytowało ją zachowanie polskich turystów. Swoim oburzeniem podzieliła się na InstaStory. „Zdarzyła się dzisiaj sytuacja bardzo niekomfortowa dla nas. Poszliśmy sobie z Alkiem na zjeżdżalnie wodne do siostrzanego hotelu za płotem. Była tam polska rodzina – pani koło pięćdziesiątki z córką nastolatką, która z ukrycia robiła nam zdjęcia” – rozpoczęła swoją wypowiedź Lipińska, po czym dodała: „Do nas wystarczy podejść i poprosić. Nie trzeba robić zdjęć zza pleców, a kiedy my widzimy, że są nam robione, to chować telefon i palić głupa”. W dalszej części Blanka zwróciła uwagę na problem, z którym zmaga się wiele sław, mianowicie człowieczeństwo. „My jesteśmy ludźmi. My nie jesteśmy zwierzętami. I tak dzielimy się ogromną częścią naszego życia z wami i ufamy, że szanujecie to, kiedy my również mamy swój czas wolny. Właśnie po to, między innymi, jeździmy do takich hoteli jak ten. Dlatego na przyszłość taka ogromna prośba ode mnie i od Alka: wystarczy podejść i zapytać” – skwitowała. Trudno w tym przypadku nie zgodzić się z Blanką i Baronem. Każdy pragnie, choć odrobiny prywatności. A wy podzielacie jej zdanie?
Zobacz również:

***Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: