Pierwszy raz od rozwodu w lipcu 2016 r. Beata Kozidrak pokazała się publicznie z byłym mężem Andrzejem Pietrasem. Niedawno odwiedzili razem studio telewizji TVN i udzielili wywiadu.
Dopisywały im humory. Chociaż rozmowa dotyczyła przygotowań do obchodów jubileuszu 40-lecia zespołu Bajm, w którym Beata Kozidrak śpiewa od początku, a jej były mąż jest menadżerem, uwadze widzów nie umknął fakt, że Andrzej Pietras zapytany żartem, czy przyszli jako mąż i żona, z wyraźnym żalem odpowiedział, że niestety nie.
No cóż - po młodszej od niego kobiecie, z którą był widywany przed i po rozwodzie, ani widu, ani słychu, w jego życiu uczuciowym chyba teraz dzieje się niewiele.
Beata Kozidrak też dawała do zrozumienia, że w jej życiu jest nowy mężczyzna. Ale dotychczas takiego nie widziano u jej boku. Mimo to prawdopodobieństwo, że mogłaby zejść się z Pietrasem, jest bliskie zeru.
- Beatę dużo kosztowało wyrwanie się spod skrzydeł apodyktycznego Andrzeja - uważa osoba związana zawodowo z piosenkarką. - Teraz, gdy rozsmakowała się w wolności, nie pozwoli jej sobie odebrać.
Przy okazji dziennikarze "Twojego Imperium" dowiedzieli się, że po rozwodzie nie było sielanki. Kozidrak mówiła, że rozstali się bez złych emocji, ale za fasadą tych okrągłych zdań rozgrywał się dramat.
Pietras nie umiał pogodzić się z myślą, że była żona świetnie sobie radzi bez niego, a jego frustracje odbijały się na Bajmie - wszak od lat prowadzi ten zespół żelazną ręką. Istniała nawet obawa, że przez to grupa się rozpadnie. Teraz już chyba wszystko wróciło do normy.
***Zobacz więcej materiałów:
